Polskie obozy koncentracyjne? Historia, którą warto znać [WIDEO]
O zanurzeniu w historię mogą mówić uczestnicy spotkania w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Rozmowa, a momentami dynamiczna dyskusja, jaka wywiązała się pomiędzy Sabiną Waszut, autorką książek osadzonych w dramatycznych realiach dziejowych, a czytelnikami, była inspirująca nawet dla najbardziej wymagających wielbicieli przeszłości. Wielu z nich dopiero teraz dowiaduje się, że w czasach komunizmu istniały polskie obozy koncentracyjne, po II wojnie światowej.
Emigracja w różnych odsłonach
Książek historycznych napisano wiele. Nie zawsze jednak ukazują człowieka i jego los w obliczu dramatycznych momentów dziejowych. Same daty i fakty, choć niezbędne, nie oddają przeżycia bohaterów. Sabina Waszut, która gościła we wtorek w Miejskiej Bibliotece Publicznej, stawia właśnie na odczucia, uczucia i emocje w różnych odsłonach. Tak jest na przykład w przypadku trzyczęściowej powieści pt. „Emigranci” – „Listy z czarnych miast”, „Podróż za horyzont” i „Pod stepowym niebem”. W rozmowie z Agnieszką Witczak, autorka mocno podkreślała przeżycia osób, które zdecydowały się opuścić kraj. Szczególnie uwypukliła role kobiece, które – jej zdaniem – bywają niedoceniane. Waszut zwróciła uwagę na to, jak ważne jest ukazywanie emocji i wewnętrznych przeżyć bohaterów, aby czytelnik mógł w pełni zrozumieć ich decyzje i motywacje. To także opowieści o ludzkiej determinacji i nadziei w obliczu trudnych wyborów.
Powojenne obozy koncentracyjne dla wrogów państwa polskiego
Jedna z książek Sabiny Waszut dotyka, jeszcze nie do końca znanej szerszej opinii, tematyki określanej jako Tragedia Górnośląska. Powieść „Ogrody na popiołach” to historia polskiego, powojennego obozu na Górnym Śląsku w Świętochłowicach - Zgodzie.
- O tym miejscu do niedawna nie mówiło się nic. Wielu Górnoślązaków zostało tam uwięzionych. Teoretycznie miały tam być przetrzymywane osoby kolaborujące z Niemcami, które szkodziły państwu polskiemu, jednak znajdowali się tam wszyscy - podejrzani przez ówczesne władze. Samo podejrzenie sprzyjania Niemcom wystarczyło. W obozach działy się straszne rzeczy. Wielu ludzi nie przeżyło pobytu w tych miejscach odosobnienia. Próbowałam dość delikatnie opisać to, co robiono ludziom osadzonych w Zgodzie - mówiła Sabina Waszut.
Co to jest obóz koncentracyjny?
Wbrew pozorom nie dotyczy on wyłącznie państw totalitarnych typu III Rzesza Niemiecka czy Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Warto przytoczyć tutaj opinię prof. Uniwersytetu Warszawskiego Lecha Nijakowskiego, zawartą w artykule pt. „Trudna definicja obozu koncentracyjnego” opublikowaną w czasopiśmie pt. „Kultura i Społeczeństwo”, wydawanym przez Polską Akademię Nauk, Komitet Socjologii - Instytut Studiów Politycznych, 2023, nr 1.
Definiując obóz koncentracyjny, trzeba zatem wypunktować odpowiednią działalność zbiorową; zamykano ludzi jako członków określonej kategorii społecznej, a nie za indywidualne winy (choć to się też zdarzało). Celem była przymusowa izolacja mas ludności, postrzeganej zgodnie z „logiką kolektywistyczną”. Występowała niedostateczna ochrona zdrowia, stąd epidemie (to celowa strategia lub zaniedbanie). Niedostateczne i/lub niepełnowartościowe wyżywienie powodowało głód i choroby. Warunki w obozach koncentracyjnych były zatem ciężkie. Opcjonalnie występowały: terror i tortury, niewolnicza praca, eksperymenty medyczne. Miejscem, gdzie zamyka się pewne osoby, dlatego że są członkami danej kategorii społecznej; za uwięzieniem idzie pogorszenie warunków życia. (…) Obozy te były najpierw pod kontrolą różnych formacji sowieckich, później przechodziły pod kontrolę polską. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby je uznać za polskie obozy, choć to prawda bardzo niewygodna
21 komentarzy
Śledź tę dyskusjęCzy w artykule chodzi o te przybytki, w których Salomon Morel i jego pobratymcy pastwili się nad Polakami, a szczególnie nad Ślązakami?
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
do niejestemrobotem
Nikt nie kwestionuje faktów istnienia takich obozów - tylko że nowe komunistyczne władze w Polsce tworzyły takie obozy nie tylko na Śląsku, ale też w innych rejonach Polski, tak samo jak gwałty dokonywane przez Armię Czerwoną miały miejsce w całej Polsce, a nie tylko na Śląsku, tak samo jak Urzędy Bezpieczeństwa istniały w całej Polsce a nie tylko na Śląsku. I tak jak napisałem wcześniej - dziwne, że Polacy ( którzy podobno wypierają fakt ich istnienia ) kręcą filmy o nim ( obejrzyj sobie film "Zgoda" z 2017r.). Chodzi jedynie o szerszy kontekst - bo twierdzenie że wszystko co złe w powojennej Polsce miało miejsce tylko na Śląsku to zwykła propaganda. A uprzedzając stwierdzenie jakie często słyszę od "prawdziwych Ślązaków" że Polacy wypierają się komunistycznej przeszłości to przypomnę że nikt nie kwestionuje tego że po wojnie część Polaków ( podobnie jak Ślązaków ) służyła nowej władzy, czy to z pobudek ideologicznych czy ze zwykłego wyrachowania - o tym też powstało wiele filmów - choćby z lżejszych "Pułkownik Kwiatkowski", "Cwał" a z cięższych "Pierścionek z orłem w koronie".
~jastrzębianin90
Twoje długie wyliczanki w ogóle nie zmienią jednego prostego faktu: te obozy po prostu istniały,!
Tu nie chodzi o masowe oceanie ludzi, to, że byli Niemcy, którzy stanowili trzon nazistowskiego państwa-to jedno. A to, że cywile, które nikomu nic nie zrobili - to drugie. Na dodatek część tych cywili to Ślązacy polskiego pochodzenia. Ludzie, poczytajcie, co w tych obozach się działo. Tortury, gwałty, głodzenie - Tak nie powinno być! Nie ma pojęcia zemsty na zbiorowości. Nie ma odpowiedzialności zbiorowej! Są opisane przez polskich historyków przypadki osób, które nie popierały Hitlera, a mimo to tam się znalazły. Jak mowie, byli tam też i Polacy zamknięci za to, że komunie się nie podobali. Kto "pracował" w tych obozach? Na początku sowieci, później zdegenerowani Polacy - sadysci i mordercy. Oni mieli godło polskie na czapce - jeszcze w koronie , a na ramionach opaski biało-czerwone.
No i nie zapominajmy że ci "biedni Niemcy" jeszcze 2 lata wcześniej popierali ustrój, który wymordował parę milionów polskich obywateli . No i oczywiście "uczynna" mniejszość niemiecka mieszkająca w Polsce ( z czego większość na Górnym Śląsku ) pomagała układać Sonderfahndungsbuch Polen czyli listę 61 tys. Polaków przeznaczonych do aresztowania i likwidacji na terenach wcielonych do Rzeszy. A co do obozu Zgoda to Ci "niedobrzy" Polacy , którzy podobno wypierają fakt jego istnienia nakręcili o nim film "Zgoda" z 2017r. I co czytelnikk i reszta ślązaków? Wasz propaganda się zawaliła?
do Czytelnikk
To może wspomnisz o Ślązakach zgłaszających się na ochotnika do Wermachtu, gdzie tylko "wykonywali rozkazy" czyli brali udział w zbrodniach popełnianych przez Wermacht, czy byli strażnikami w Oświęcimiu. Jak i o tych Ślązakach, którzy po II Wojnie światowej zapisywali się do PZPR-u, gdzie dochodzili do wysokich stanowisk - przykład generał Ziętek. Nie zapomnij też o tym, że zawsze na Śląsku były najwyższe zarobki w całej Polsce jak i najlepsze zaopatrzenie w sklepach . Że o Ślązakach milicjantach i ormowcach nie wspomnę. Ale przecież to byłoby sprzeczne z pseudo historyczną propagandą wedle której Ślązacy byli tylko ofiarami niedobrych Polaków w przeciwieństwie do dobrych Niemców. Ależ szkoda...
Brawo dla biblioteki za odwage w prezentacji tematù. Malkontenci, hejt sobie 2ostawcie na inne okazję.
Biblioteka obniżyła loty zapraszając podrzędną pseudopisarkę która zbija kapitał na ludzkiej tragedii.
Widać po tych komentarzach, jak nacjonalizm polski - prymitywny, chłopski i wsiowaty nie może przełknąć prawdy o "szlachetnych" Polakach. To prawda nie tylko Bogu ducha winnych cywili niemieckich zamykali i to BEZ WYROKU SĄDU! Ale też AK-owców i młodzież niepodległościową w Obozie w JAWORZNIE. Personel tych obozów, najczęściej słabo wykształcenie Polacy, w stosowanych torturach nie odbiegał od hitlerowcow. I co porekadlo - zły Niemiec i dobry Polak straciło na znaczeniu, ależ szkoda....
To grafomanka. Rzekomo nominowana do Nagrody Angelusa w 2014r. Nie znajduję takiej informacji nigdzie.
W bibliotece miejskiej opcja niemiecka się panoszy!
Brawo - teraz mamy wersje historii RAŚ-u. A czy Ci "znawcy" historii wspomnieli że w tych "polskich obozach koncentracyjnych" byli też osadzeni Polacy, członkowie AK, a nie tylko Ślązacy. Że Ślązacy w Wermachcie byli nie tylko kucharzami czy kierowcami, ale też strażnikami w Oświęcimiu i innych niemieckich obozach koncentracyjnych? A czy ta historyczka od Gorzelika wspomniała, że obozy pracy przymusowej po II Wojnie światowej istniały też poza Górnym Śląskiem, tak samo jak Urzędy Bezpieczeństwa i represje miały miejsce w całej Polsce, a nie tylko na Śląsku. A - zapomniałem - to przecież byłoby sprzeczne z propagandą wedle której Ślązakom w Polsce było tak źle
Dobrze znać historię jaka by ona nie była. Dopiero niedawno dowiedziałam się że 1 września w śląskich miastach przyłączonych do Polski witano niemieckie wojsko z kwiatami i radością. W szkole mnie tego nie uczono
Kto tym portalem kieruje , i kto go finansuje .Mam nadzieję że na te wypociny nie są przeznaczane pieniądze z naszych podatków .
Polska tonie a oni obozach koncentracyjnych które stworzyły okupacyjne władze z ZSRR!!(Dzisiejsza Rosja)
Typowa manipulacja o rozmywanie tematu katastrofy powodziowej do której doprowadzili politycy dwóch zealczających się opcja poprzez zaniedbania trwające od 1997roku
Gotówkatowolnosc widać żeś typowy nieuk wg ciebie ty i tobie podobni pseudo polscy patrioci myślicie że wasz kraj powstał za panowania jarka 1 z Żoliborza,a wy jesteście ludźmi pełni cnot,prawda boli
Państwo folksdojczów ma swoje autorytety Jak zwykle antypolonizm.
Polskie obozy? Na prawdę? To wtedy była Polska? Czy, nie nazwana dosłownie, republika sowiecka?
Kim byli pierwsi sowieci i ministrowie z pochodzenia, którzy podejmowali takie decyzje, Polakami?
Szkoda słow. Takie "wykłady" mogą podobać się mniejszości niemieckiej i twardogłowym hanysom. No i czytelnikom gazety "Szechtera".
Dyskusja: