Damian Gałuszka: Czekają nas wyzwania, ale do rozwoju potrzeba współpracy w radzie [WYWIAD]

Damian Gałuszka: Czekają nas wyzwania, ale do rozwoju potrzeba współpracy w radzie [WYWIAD]

Szymon Kamczyk. Mamy już za sobą 2024 rok. Jaki on był dla pana?

Damian Gałuszka. To był pozytywny, ale ciężki rok, bo każda zmiana władzy – także w Jastrzębiu-Zdroju, nastręcza dodatkowe problemy i trudności. Stałość władzy w kolejnych kadencjach powoduje to, że łatwiej jest przejść do porządku dziennego po wyborach. Kiedy jednak władza się zmienia, zawsze trzeba odnaleźć się w nowej sytuacji i dopracować pewne rzeczy. Nie będę tu wypowiadać się za prezydenta, ale pewnie też było mu ciężko. Ja postrzegam ten rok pozytywnie, bo z perspektywy rady miejskiej udało się zawiązać koalicję, aby prezydent działał z większością w radzie dla rozwoju miasta. Póki co koalicja działa dobrze i mam nadzieję, że będzie tak do końca kadencji.

Pozostając przy koalicji, co spowodowało, że w tej kadencji bliżej Wspólnocie Samorządowej<Wspólnota Samorządowa> do PIS jako koalicjantowi, niż do PO, jak to miało miejsce w poprzednich kadencjach?

Przed drugą turą wyborów, wiedząc, że mamy już dwa mandaty w radzie, nie popieraliśmy żadnego z kandydatów na prezydenta. Może to zabrzmi górnolotnie, ale patrzeliśmy pod kątem rozwoju tego miasta, aby zawiązać koalicję ze zwycięzcą. Wspomniał pan, że mamy koalicję z PiS. Nie do końca tak jest, bo my mamy koalicję z prezydentem. Jako, że miał on poparcie PiS w wyborach, choć nie jest członkiem partii politycznej, może się narzucać skojarzenie koalicji PiS. Aby jednak prezydentowi było łatwiej rządzić, aby rozwój miasta szedł szybciej, zdecydowaliśmy się pomóc. Są oczywiście sytuacje, gdzie mówimy nie. Wiele tematów poprzedzają spotkania i rozmowy, czasem niełatwe. Oczywiście efektem tej koalicji było to, że Damian Gałuszka został przewodniczącym rady. W innym wypadku raczej nie byłoby to możliwe. Mamy też z szeregów Wspólnoty Samorządowej wiceprezydenta Grzegorza Dulembę i muszę przyznać, że współpraca z prezydentem układa się bardzo dobrze.

Podczas zeszłorocznych sesji rady miejskiej sporo się działo. Pojawiało się także wiele krytycznych opinii na temat roszad w komisjach. Co pan na to panie przewodniczący?

Jako przewodniczący generalnie reprezentuję radnych na zewnątrz, przygotowuję plan pracy rady miasta, a więc organizuję pracę rady. Proszę mi wierzyć, że dla mnie też było lepiej, kiedy były dwa kluby radnych. W obecnej sytuacji, kiedy rada się podzieliła, nie miałem na to dużego wpływu. Kiedy powstało Nowe Jastrzębie, mam wrażenie że radni „starej Wspólnoty” też zechcieli się podzielić. To dla mnie trochę dziwne. W związku z powstaniem dodatkowych klubów organizacja pracy też się zmieniła. Jednym słowem stworzył się większy misz-masz, a też ciężej jest mi zapanować nad emocjami na sesjach. Zobaczymy, jak potoczy się to z nowym rokiem.

Ostatnio w życzeniach noworocznych dla miasta w zasadzie wszyscy przedstawiciele klubów, których pytaliśmy, wypowiadali się w atmosferze współpracy dla rozwoju miasta lub też, jak stwierdził pan Tadeusz Sławik, dla przyspieszenia rozwoju…

Też odniosłem takie wrażenie. Wcześniej pojawiły się wypowiedzi niektórych, że mamy na sesjach język nienawiści itp. Ja uważam, że po prostu indywidualna ekspresja niektórych radnych może powodować, że takie zachowanie może być postrzegane w negatywny sposób. Według mnie to powoduje jednak, że mówiąc wprost, jest w tej radzie ciekawiej. Przy okazji, że wspomniał pan o życzeniach noworocznych, nie mogę się nie odnieść do słów pana Sławika o zmarnowanych pięciu kadencjach, podczas gdy przecież za Mariana Janeckiego pan Sławik też był w koalicji większościowej… To dość krótka pamięć.

Ostatnia dokonana zmiana to wprowadzenie trzeciego wiceprzewodniczącego, czy raczej wiceprzewodniczącej rady, którą została Angelika Garus-Kopertowska. Czy jeszcze coś nas zaskoczy na najbliższych sesjach?

Ja nie przewiduję już żadnych tego typu zmian. Optowałem za tym, aby już na początku zrobić trzech wiceprzewodniczących rady, bo to po pierwsze ułatwienie pracy, po drugie dobra nauka dla młodych samorządowców, a po trzecie było to spowodowane podziałem klubów. Gdyby jednak kluby zostały w układzie z początku kadencji, nawet przy dwóch wiceprzewodniczących, każdy miałby przedstawiciela w prezydium. Podczas gdy jednak Andrzej Matusiak przeszedł do klubu Nowe Jastrzębie, tak duży klub jak PiS pozostał bez członka w prezydium. Stąd pojawiła się propozycja wprowadzenia trzeciego wiceprzewodniczącego, czemu nie byłem przeciwny. Nie ukrywam, że nowa wiceprzewodnicząca znacząco obniżyła średnią wieku prezydium rady, co jest także dużym plusem. W młodych radnych cenię ich wizję miasta, która mocno odbiega od wizji starszych i doświadczonych radnych. Absolutnie nie chcę ujmować ich wiedzy i dokonaniom, ale po prostu młodzi maja świeższe spojrzenie na pewne tematy.

Jaki pana zdaniem będzie nowy rok? Jakie czekają was najtrudniejsze tematy?

Wyzwaniem na pewno będą szyby po kopalni Jastrzębie, które miasto mogłoby przejąć. Mam co do tego mieszane uczucia. Gdybyśmy nie mieli nic, to byłoby łatwiej, ale przecież mamy piękne Carbonarium wraz z drugą częścią Łaźni Moszczenica. To duży obiekt i jednocześnie ogrom metrażu, który musimy zagospodarować. Teraz dochodzi temat szybów kopalni Jastrzębie, które mogą stać się kukułczym jajem dla miasta. Te obiekty mogą niestety stanowić większy problem, niż szansę. Niektórzy tego nie rozumieją. To na pewno jedne z większych wyzwań, a pieniądze nie spadną z nieba. Możemy spodziewać się ewentualnych środków zewnętrznych na przekształcanie terenów pokopalnianych, ale na pewno nie zapewni to całych potrzeb w tym zakresie.

Co według pana jest największym wyzwaniem rady na tę kadencję?

Na pewno będzie to realizacja wyborczych obietnic. Widzimy u nas także potrzebę odnowienia kina, bo młodzi wolą jeździć do ościennych miast do multipleksów. To także wyzwanie, aby tych młodych u nas zatrzymać. Oczywiście nie spowoduje tego jedno kino, ale ogół działań i możliwości w mieście. To już będzie wymagać dużej mobilizacji i dobrej wizji, a w tym na pewno pomogą wspomniani wcześniej młodzi radni ze świeżym spojrzeniem. Jakiekolwiek wyzwania będą jednak stały przed radą, wprowadzanie negatywnej atmosfery nie pomoże w ich realizacji. Dlatego kładę nacisk na zapowiadaną współpracę między klubami w radzie, aby miasto się rozwijało, a nie zwijało. Wierzę, że ten rozwój nabierze odpowiedniej dynamiki.