Mirosław Szymanek: Kolej dużych prędkości nie szybciej niż w 2035 roku. Wywłaszczenia mają być prowadzone z godnością [WYWIAD]
Czy plany na linię kolejową do CPK są w zawieszeniu czy w realizacji? Na jakie odszkodowania będą mogli liczyć mieszkańcy? Jakie są ramy czasowe tego przedsięwzięcia? Te pytania zadaliśmy wójtowi Mszany Mirosławowi Szymankowi, który uczestniczył ostatnio w posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. przeskalowanych inwestycji i przymusowych wywłaszczeń.
![Mirosław Szymanek: Kolej dużych prędkości nie szybciej niż w 2035 roku. Wywłaszczenia mają być prowadzone z godnością [WYWIAD]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen/2025/02/13/237906_1739460166_96356800.webp)
Mirosław Szymanek: Kolej dużych prędkości nie szybciej niż w 2035 roku. Wywłaszczenia mają być prowadzone z godnością
Szymon Kamczyk. Panie wójcie, w życiu nie ma przypadków. Wracając z Warszawy z posiedzeń komisji rozmawiamy w pociągu, choć jeszcze nie CPK a Intercity, ale na temat linii kolejowej, która ma przebiegać przez nasz region. Czy na posiedzeniu zespołu parlamentarnego ds. przeskalowanych inwestycji dowiedział się pan czegoś nowego?
Mirosław Szymanek. Panie redaktorze, po raz pierwszy mam okazję udzielać wywiadu w wagonie restauracyjnym. Ale tak, posiedzenie przyniosło sporo nowych informacji.
- Czyli inwestycje w linie kolejowe CPK będą jednak realizowane? Bo w ostatnich miesiącach zdawać by się mogło, że projektowi raczej bliżej do rządowej zamrażarki…
- Myślę, że wydatkowane już środki na ten cel, a także pieniądze zewnętrzne, które są na to zaplanowane, po prostu nie mogą zostać stracone. My jako samorząd, nadal stoimy na stanowisku, że jesteśmy przeciwni tej inwestycji, bo powodować będzie komplikacje i perturbacje dla mieszkańców naszej gminy. Patrząc z naszej perspektywy mieszkańców gminy Mszana, uważam że lepiej, gdyby tej inwestycji nie było. Jestem jednak świadomy, że komunikacja kolejowa rozwija się w całej Europie, dlatego Polska też musi nawiązać do umów międzynarodowych i realizować swoje ustalenia. Dlatego też niestety jako gmina jesteśmy raczej na straconej pozycji. Teraz musimy szukać takich rozwiązań, aby jeśli inwestycja będzie przebiegać na naszym terenie, powodowała jak najmniej negatywne skutki dla mieszkańców.
- W takim razie co nowego usłyszał pan na posiedzeniu zespołu parlamentarnego?
- To spotkanie dotyczyło głównie linii 170, czyli od Katowic do granicy państwa, dlatego ten temat tak nas interesuje. Byli przedstawiciele poszczególnych samorządów, których bezpośrednio dotknie inwestycja. Dowiedziałem się, że inwestycja w Centralny Port Komunikacyjny oraz nitki kolejowe była podzielona na pewne etapy czasowe. Tego nam nigdy nie mówiono. Okazuje się, że do 2035 roku nasza linia kolejowa nie powstanie. To pierwszy ważny element, bo mieszkańcy często pytają „ile jeszcze”, bo nie wiedzą, czy np. remontować domy. Koreańskie konsorcjum, które projektuje kształt tej linii do 2030 roku ma przedstawić projekt z pozwoleniem na budowę, zawierającym decyzję środowiskową i wszystkie potrzebne elementy. Na posiedzeniu byli obecni także przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który swoje postępowanie prowadzi dwukierunkowo. Jedna kwestia to postępowanie transgraniczne, bo strona czeska wyraziła zaniepokojenie i chce uczestniczyć w tych działaniach, a druga sprawa dotyczy stricte decyzji środowiskowej. Przedstawiano także poszczególne komponenty inwestycji w CPK.
Ile to będzie kosztować?
W sumie jest na to przeznaczone 137 mld zł, w rozłożonym czasie. W tym zawierają się m.in. środki unijne i dług, jaki trzeba zaciągnąć. To liczby, które mówią o skali. Sama umowa z Koreańczykami na projekt kosztuje 108 mln zł. W tej kwocie zawiera się zarówno budowa lotniska, kolei oraz dróg, a także zakup taboru. Aktualnie Program Dobrowolnych Nabyć wdrażany jest tylko na terenie budowy lotniska. Jeśli chodzi o kolej, najbardziej zaawansowany jest odcinek Warszawa-Łódź, gdzie do wykupienia jest zaledwie 189 domów. Dla porównania, w samej naszej gminie według tych wstępnych przebiegów będzie to około 50 domów, bo u nas urbanizacja terenu jest o wiele większa. Cały odcinek od Katowic do granicy ma mieć 70 km. Do tej pory zakładana prędkość pociągów miała wynosić 250 km/h, natomiast pojawiły się plany zwiększenia tej prędkości na wybranych odcinkach. To nie dotyczy jednak naszego terenu. Program Dobrowolnych Nabyć będzie dotyczyć tylko działek zabudowanych. W pierwszym okresie inwestor będzie zajmował się więc wykupem domów. Zwrócono uwagę na czynnik społeczny, oczywiście pojawiły się także kwestie polityczne, ale to nie jest kluczowe.

Jak ma wyglądać to wywłaszczanie mieszkańców?
Zaplanowano pewne bonusy. PDN ma być korzystny dla mieszkańców. Teren wywłaszczeniowy będzie ustalać wojewoda. Samorządy z naszego regionu, jak Czerwionka, Żory, Mikołów czy sąsiednie Jastrzębie-Zdrój walczą o Kolej+, gdzie już prace są zaawansowane, bo do 2030 te inwestycje maja się zakończyć. Te dwa projekty (Kolej+ i CPK) lecą odrębną drogą i moim zdaniem nie są ze sobą kompatybilne. Sam proces nabywania terenów pod kolej jest także trudniejszy niż terenów pod lotnisko. Padła deklaracja, że po wykupie domu mieszkańcy będą mogli jeszcze przez rok w nim mieszkać, aby zdążył wybudować nowy czy zadbać o nowe mieszkanie. Podkreślano, że proces wywłaszczeń ma być przeprowadzony z godnością. W dobrowolnych wykupach wycena gruntów ma być powiększona o 20 proc. wartości działki, natomiast przy zakupach działek zabudowanych, cena ma być powiększona o 40 proc. wartości nieruchomości. Ważne, że będzie to wartość odtworzeniowa bez amortyzacji. Innymi słowy, bardziej będzie się to kalkulować starszym budynkom, bo nie będzie liczone zużycie. Będzie też możliwość wyboru, czy mieszkaniec chce dla siebie system wyceny w ramach PDN czy w ramach ustawy wywłaszczenowej, aby móc zdecydować, co dla mieszkańca będzie korzystniejsze. W naszej gminie przeszliśmy trudny okres wykupów pod autostradę, ale w konsekwencji mieszkańcy byli zadowoleni z tych odszkodowań. Nie obyło się jednak bez dramatów, ale z perspektywy czasu, dzisiaj ułożyli sobie życie na nowo. Ekonomia jednak rządzi się swoimi prawami, więc jeśli wykupy będą dla nich korzystne, zapewne opór też będzie mniejszy.
- Powiedział pan też „co z tego będzie mieć gmina”?
- Tak, bo podobnie jak przy autostradzie, stracimy bardzo dużo terenów, które nie będą opodatkowane. Teren w pobliżu tej linii również nie będzie zabudowany, więc dla gminy nie będzie to żadna korzyść. Jak powiedziałem, poświęcamy się dla Polski, ale czemu mamy z tego powodu ponosić straty jako samorząd? Trzeba też wspomnieć miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, bo mamy bardzo mało możliwości na przekształcenia nowych terenów w działki budowlane. My mamy tereny zaplanowane pod zabudowę na najbliższe 100 lat, podczas gdy przepisy mówią o 30 latach. Gdyby mieszkaniec chciał przekształcić działkę w Mszanie, wojewoda na to nie zezwoli. Na to nakładają się inne problemy, bo np. tereny ze szkodami górniczymi już nigdy nie będą zabudowane, ale też nie przekształcimy ich z powrotem w rolne, bo gmina musiałaby płacić rentę planistyczną. Podobnie jest z terenem w bliskości autostrady, która przecina gminę na pół. Teraz znów będziemy mieć podobną sytuację, dlatego prosiłem o to, aby zwrócono uwagę na ten problem i być może wprowadzono rekompensatę dla samorządów. Wszyscy mówią, że Polska musi się rozwijać, ale jeżeli następuje to naszym kosztem, samorządy powinny coś z tego mieć, aby przytrzymać ludzi. Widzieliśmy przy autostradzie, że wywłaszczeni mieszkańcy chcieli kupić domy czy działki w gminie, aby tu pozostać, jednak niestety wówczas ceny poszły mocno do góry. Podsumowując, jeśli mamy przyczyniać się do rozwoju, nie powinno to następować bez konkretnego wsparcia.
- Czy w planach są kolejne spotkania na temat CPK?
- Padły zapowiedzi, że kolejne spotkanie w temacie linii 170 odbędzie się na Śląsku. Czekam na informacje o terminie.
[2]. Spotkanie dotyczyło głównie linii 170. Hmmnnn... Parafrazując, nie od dzisiaj wiadomo, jak w XXI już wieku, w jakim niewątpliwie się znajdujemy, wiele rzeczy niedomaga i jak widoczna jest miarodajna potrzeba, odpowiedzialnych resetów i otwarcia na jakieś nowe standardy. A to wymaga udoskonalenia nowych praw, poszerzenia
osnowy, konieczności sensownych nadań, w tym przydania rzetelnych, nie skwierczących na patelni uprzedzeń i trącących symptomatycznymi anachronizmami zamierzchłych czasów bodźców. Ukształtowania mechanizmów dla pobudzenia i ożywienia koegzystencji, ponieważ akurat ta Gmina tak mocno już obciążona pozostanie tak jak mrowisko znowu przecięte na pół. Nie inaczej. Ale cóż - potrzeba zapewne także takiego jak pilnik, przemówienia w rodzaju J.D. Vance'a, bo na M. Lasku spływa wszystko, jak po dobrze opierzonej gęsi znajdującej się w strugach deszczu, toteż to o czym się mówi, absolutnie nie wywołuje, wcale istotnego wrażenia. Tymczasem to nie jest jakieś mycie szamponem głowy, po to by Mu ją okazyjnie zawracać, lecz są to grubsze wskazówki nad jakimi powinien szybko i rześko, z wigorem, intensywnie pracować.
Wprost przeciwnie, odczuwa się głębszy las, w który wchodzimy, gdzie dominuje niekompetencja i nieadekwatność; następnie przebijają i doskrzydlają swoje wysilenie cechy odwzorowujące nastawienie na inercję i opieszałość w tle z przymydlaniem oczu. Kolokwialnie rzecz ujmując zauważa się strumień ociągania i wieloaspektowe konfiguracje pod wszystko co się prawie nie wydarzy. Czyli po tym co się gada na tych spektaklach można by z łatwością odnotować i nie tylko odczuć symulacje działań mających za cel w ogóle nie dojście do miejsca finalnego porozumienia i tym samym czynu zacnego i zbożnego, koniecznego dla powstania efektu docelowego, czyli mówiąc szczerze, sprawne sfinalizowanie planów budowy w kontekście projektu owych Kolei Dużych Prędkości i tej dalej wysublimowanej infrastruktury CPK.
Spotkanie dotyczyło głównie linii 170. Hmmnnn... Brzmi to niczym seans lub kabareton; tak znacznie deprymująco. W tle widoczne dobre przemówienie i na temat, lidera Mszany M. Szymanka, który próbuje szukać sensownych ścieżek konsensusu, by jakkolwiek zazębić to towarzystwo do rzeczy i cokolwiek próbując wskazać na niezmiernie istotne aspekty i tym samym bronić nie rzadkich partycypacji, podstaw wolności i godności ludzkiej Co stanowi raczej smutną opowieść nawiązującą do solidarności i o wykorzystaniu z co najmniej trzech stron świata i osaczaniu niczym w pierścieniu ognia pod Stalingradem tej niewielkiej Gminy, mocno zdewastowanej skutkami będącymi dokuczliwą konsekwencją podziemnej eksploatacji górniczej. I można to widzieć niemal ze wszystkich możliwych stron . Przypomnijmy, dotyczy o Gminy z której to pospijano już prawie wszystkie co najważniejsze a wcześniej mocno życiodajne soki. W takiej konfiguracji Gmina nie może być bardziej skazywana na zachwianie podstaw istnienia, podczas gdy już istnienie jej jest silnie zagrożone. Gmina czuje się niejako niczym ptak oskubany, i czuje się jako ten ptak rozdzierany nie tylko od brzegu, ale od środka niezdolny i mało podatny by być zdolny do lotu... Gdzie potrzeba wypracowania specjalnych wzniosłych ponad chwilą i podziałami i tą miernością, nie metaforycznych wiatrów, ale osobliwych traktatów nazwanych pomocniczością ze strony państwa, górujących nad fluktuacją beznadziei, z powodu głębokiej asymetrii i nierównowagi względem innych gmin, gdzie nie występowało tak wysokie, intensywne, rabunkowe wydobycie. Te oderwane od rzeczywistości plany zagospodarowania mówią same za siebie. Mowa o zabudowie na sto lat do przodu, to istny chłam i trapiąca niedorzeczność i absurdalna abstrakcja oraz niestety dla wielu dająca się odczuć rażąca horrendalna dyskryminacja; wskazana w pierwszej kolejności do zdjęcia w procesie resetu i deregulacji, które muszą się stać podstawą dla budowania sensownej przyszłości.
Zaklamana ta cała banda z tą posełæ na czele . Przecież w tym tygodniu Sejmie znowu rządzący zagłosowali PRZECIW CPK .
Z załganą Lenartowicz niczego się nie załatwi co by przyniosło korzyść Polsce.
Za PO nic nie powstanie
Równie dobrze mógł powiedzieć 2050 . Tego roku mało kto dożyje to nie będzie komu sprawdzić.