Jastrzębski Węgiel wygrywa z ZAKSĄ
W pierwszym meczu finału mistrzostw Polski Jastrzębski Węgiel pokonał 3:1 Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i objął prowadzenie w rywalizacji do dwóch wygranych. Drugie spotkanie finałowe w niedzielę w Jastrzębiu-Zdroju o 17:30.
Pierwszy set finału rozpoczął się od mocnego uderzenia ze strony gospodarzy. Wprawdzie gra po obu stronach była szarpana, często przerywana challenge’ami i nie było w niej płynności. Nasi rywale mimo słabszego przyjęcia potrafili jednak kończyć sytuacyjne piłki. Efektem tego była szybko zbudowana wysoka przewaga ZAKSY (8:3). Dwa punktowe bloki naszego zespołu (najpierw na Aleksandrze Śliwce, późnej na Kamilu Semeniuku) zmniejszyły nieco nasze straty (9:5). Nie potrafiliśmy jednak pójść za ciosem i kędzierzynianie znów „odjechali” punktowo (12:6). Jastrzębski zespół nie mógł dobrze wejść w to spotkanie. Dwie skuteczne akcje Łukasza Wiśniewskiego na środku oznaczały wynik 14:10. Niestety, i tym razem również ekipa z Opolszczyzny nas przycisnęła (17:11). Po drugim czasie wziętym przez trenera Andreę Gardiniego Semeniuk zaserwował asa. W tym momencie na placu gry pojawił się Rafał Szymura, który zastąpił Tomasza Fornala. Gra JW rozsypała się zupełnie (20:12). Przy stanie 23:12 na boisko wszedł Michał Gierżot, który na chwilę „zluzował” Mohameda Al Hachdadiego. As Yacine’a Louatiego niczego nie zmienił. Premierowego seta zakończył atakiem Semeniuk (25:16).
W drugiego seta jastrzębianie weszli dobrymi akcjami Jurija Gladyra. Skutecznie odpowiadał na nie Łukasz Kaczmarek. W dalszym ciągu nie potrafili wykorzystywać swoich szans. Od stanu 6:6 zdobywcy Pucharu Polski odeszli na dwa „oczka”, ale as serwisowy Louatiego wyrównał stan seta po 8. Kiedy Semeniuk zatrzymał blokiem nie mającego dobrego dnia Al Hachdadiego na placu gry zameldował się Bucki. Jego zagrywki od razu zniwelowały straty gości (od 12:9 do stanu 12:12). Po drugiej stronie tempa nie zwalniał Kaczmarek. Na nasze szczęście Bucki potrafił się „odgryźć” przeciwnikom w kontrataku (16:15 dla JW). Po czasie wziętym przez trenera Nikolę Grbicia, Jakub Kochanowski skończył swoją akcję. Ale tym razem jastrzębska drużyna wywarła presję na rywalu, a w głównych rolach wystąpili Louati (serwis) i Bucki (atak). Objęliśmy prowadzenie 19:16. Od stanu 20:17 dla JW tegoroczni finaliści Ligi Mistrzów zaczęli nas ścigać. Semeniuk wyrównał stan partii po 21. Piłki setowe zapewnił JW Louati, natomiast w ostatniej akcji seta nasz blok zastopował Śliwkę (25:23).
Druga partia zaczęła się od prowadzenia 2:0 naszej Pomarańczowych. Asem serwisowym popisał się między innymi Lukas Kampa. Po udanym ataku Fornala było 6:4. Natomiast as serwisowy Semeniuka odwrócił wynik na korzyść ZAKSY (8:7). Jak się okazało, tylko na chwilę. Później do głosu doszedł zespół gości. Błąd Kaczmarka w ataku, a następnie efektowny blok Kampy na Śliwce złożyły się na rezultat 10:8 dla JW. Przy tej okazji oglądaliśmy rzadko spotykany obrazek, że Śliwka został zdjęty z boiska. Za moment atakujący gospodarzy raz jeszcze przestrzelił w ofensywie i były już trzy punkty dla JW w zapasie (12:9). Po czasie wziętym przez szkoleniowca ZAKSY, gospodarze zaczęli naciskać na ekipę gości. Ale po naszej stronie wciąż było świetne przyjęcie. Od stanu 16:16 Jastrzębski Węgiel włączył kolejny bieg i wkrótce na tablicy widniał już wynik 20:16. Trener ZAKSY wprowadziłna boisko zmagającego się ostatnio z urazem pleców Pawła Zatorskiego, za chwilę zdjął Kaczmarka, a nasza drużyna szła za ciosem. W ostatniej akcji Fornal fantastycznie zwieńczył atak z szóstej strefy (25:19).
Na czwartego seta Jastrzębski Węgiel wyszedł z jeszcze większa energią i determinacją! Znakomicie prezentował się Louati, który świetnie bronił i atakował (6:3). Gospodarze zaczęli też popełniać błędy w ataku (9:5). Cały czas wysoki poziom gry na prawym skrzydle utrzymywał Bucki. ZAKSA próbowała zahaczyć się w grze swoją zagrywką (Dominik Depowski, Kochanowski), ale nasi siatkarze twardo na to odpowiadali (14:9). W jastrzębskiej obronie tradycyjnie już szalał Jakub Popiwczak. Po asie serwisowym Fornala Pomarańczowi prowadzili 16:11. Wkrótce potem zagrywką zapunktował Wiśniewski i było już sześć „oczek” w zapasie (18:12). Lider rozgrywek po fazie zasadniczej odpowiedział tym samym przy serwisie Krzysztofa Rejno (18:16). Zrobiło się naprawdę niebezpiecznie, bo ZAKSA później miała już tylko „oczko” straty. W kluczowej akcji Gladyr zablokował Semeniuka (20:18). As Louatiego dał głębszy oddech gościom (21:18). A niebawem petardę z pola serwisowego „odpalił” też sam Gladyr (23:19). Jastrzębska drużyna nie wypuściła już tej przewagi z rąk i za sprawą znakomitego w tym dniu Fornala sięgnęła po wygraną w secie i całym meczu!
Drugie spotkanie w serii do dwóch zwycięstw w najbliższą niedzielę w Jastrzębiu-Zdroju. Emocje sięgną zenitu!
MVP: Tomasz Fornal.
Stan rywalizacji w finale (do dwóch wygranych): 1-0 dla Jastrzębskiego Węgla.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:16, 23:25, 19:25, 21:25)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Toniutti, Smith, Kochanowski, Semeniuk, Śliwka, Staszewski (libero) oraz Kluth, Depowski, Rejno, Łukasik
Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi, Kampa, Gladyr, Wiśniewski, Fornal, Louati, Popiwczak (libero) oraz Szymura, Bucki, Gierżot, Kosok
Czyżby długo oczekiwane złoto? Trzymamy kciuki, gramy u siebie.
Louati, mam nadzieję że ten gracz zostanie, jest lepszy od Urnauta.