JKH GKS Jastrzębie rozgromił mistrza Polski - GKS Katowice [ZDJĘCIA]
Konia z rzędem temu, kto przewidział wynik piątkowych derbów na Jastorze! Po znakomitym widowisku hokeiści JKH GKS Jastrzębie wysoko pokonali mistrza Polski z Katowic 6:0 (1:0, 2:0, 3:0), w pełni rewanżując mu się za dwie poprzednie porażki. Podkreślić należy świetną grę zarówno w ofensywie, jak i czyste konto Bence Balizsa, co jest niewątpliwie efektem "przepracowania" wcześniejszych spotkań. Brawo Panowie! Takiego zastrzyku optymizmu potrzebowaliśmy!
Jastrzębianie przystąpili do piątkowych derbów z wielką ochotą do gry i bez kompleksów wobec przeciwnika, który był górą w poprzednich dwóch meczach. John Murray miał pełne ręce roboty, ale w 9. minucie okazał się bezradny, gdy po uderzeniu z dystansu Oli-Petteriego Viinikainena krążek zatańczył wokół jego parkanów, co z zabójczym instynktem wykorzystał natychmiast Maciej Urbanowicz. Po golu spotkanie wyrównało się, jednak w premierowej odsłonie kibice nie zobaczyli już bramek. Spora w tym zasługa Bence Balizsa, który swoimi szarżami na przedpolu w zarodku dusił możliwość dobitek.
W drugiej tercji nasz zespół uzyskał inicjatywę, której nie oddał już do końca zawodów. Stosunkowo szybko podopieczni Roberta Kalabera podwyższyli prowadzenie, gdy po znakomitym podaniu z lewego skrzydła Josefa Mikyski Murray'a kapitalnie wymanewrował Mark Kaleinikovas, po czym utonął w ramionach kolegów. Naszą radość spotęgowała kolejna bramka dla JKH GKS Jastrzębie, która padła w 32. minucie podczas gry w przewadze. Wymianę podań, którą wówczas przeprowadzili nasi hokeiści, można uznać za wręcz wzorcową. Guma jak po sznurku wędrowała od niebieskiej wzdłuż bramki Murra'ya, aby ostatecznie trafić do niepilnowanego Jozefa Sveca, który z bliska dopełnił formalności. Dodajmy, że tej części gry nie dokończyli Hugo Jansons i Grzegorz Pasiut, którzy po kontrze Katowic wymienili nieco za dużo uprzejmości.
3:0 po dwóch tercjach budziło optymizm, ale... co bardziej ostrożni fani gospodarzy zapewne mieli w pamięci trzecie partie poprzednich meczów. Jak się okazało - niesłusznie! Grający jeden z najlepszych pojedynków jastrzębianie poszli bowiem za ciosem i dołożyli bezradnemu mistrzowi Polski kolejne trzy trafienia. W 45. minucie po zaledwie kilku sekundach kary dla przeciwnika świetną akcją popisał się Maciej Urbanowicz, który nieco poholował krążek i strzałem z pół-dystansu pokonał Murray'a. Kolejne dwa gole to już efektowne kontry naszego zespołu, które wykończyli kolejno Mark Kaleinikovas i Patryk Pelaczyk. Przy golu Litwina wzorcowymi asystami popisali się Mikyska i Svec, a z kolei popularny "Pela" ustalił wynik zawodów dosłownie upadając na lód.
To wspaniałe widowisko na długo pozostanie w naszej pamięci. Okazała wygrana, a także jej styl dają nam ogromną nadzieję, że w tym sezonie... jeszcze wszystko jest możliwe. Nikt z ligowych przeciwników nie pokusi się o lekceważenie dzielnej ekipy Kalabera. W kolejnym meczu JKH GKS Jastrzębie podejmie u siebie GKS Tychy. Zapraszamy na Jastor 25 listopada!
JKH GKS Jastrzębie - GKS Katowice 6:0 (1:0, 2:0, 3:0)
- 1:0 Urbanowicz (Viinikainen) 08:32
- 2:0 Kaleinikovas (Mikyska) 24:22
- 3:0 Svec (Mikyska, Bryk) 31:21 5/4
- 4:0 Urbanowicz (Bryk, Mikyska) 44:27 5/4
- 5:0 Kaleinikovas (Svec, Mikyska) 50:22
- 6:0 Pelaczyk (Jarosz, Sevcenko) 50:56
JKH GKS Jastrzębie: Balizs - Kostek, Viinikainen, Urbanowicz, Paś, Freidenfelds - Górny, Jansons, Kalainikovas, Mikyska, Svec - Sevcenko, Bryk, Pelaczyk, Jarosz, Sinegubovs - Kamienieu, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Płachetka.
Zdjęcia Andrzej Klocek