Do sklepu znajdującego się przy ulicy Harcerskiej wezwano Państwową Straż Pożarną. Obsługa wyczuła w powietrzu duszącą substancję.
Czy w jastrzębskich blokach pękają ściany? Z takim pytaniem zwrócił się do Państwowej Straży Pożarnej mieszkaniec bloku przy ulicy Zielonej, który zobaczył u siebie w mieszkaniu pękniecie na suficie.
O niecodziennej interwencji mogą mówić strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Jastrzębiu-Zdroju, którzy zostali wezwani na pomoc do 2-letniego dziecka.
Po raz kolejny Państwowa Straż Pożarna udowodniła, że rusza na pomoc, nie tylko ludziom, ale także zwierzętom. Tym razem uratowano psa uwiezionego w studzience kanalizacyjnej.
Osy nie odpuszczają i mimo że lato powoli ma się ku końcowi, nadal są zagrożeniem dla ludzi. Państwowa Straż Pożarna ciągle podejmuje interwencje z tym związane.
W sobotę przed jeden z blok przyjechały trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej oraz Zakładowa Straż Pożarna z kopalni „Zofiówka”. W mieszkaniu paliły się meble.
Zaniepokojeni sąsiedzi zaalarmowali straż pożarną, kiedy zobaczyli psa stojącego na oknie czwartego piętra. Bali się, że zwierzęciu stanie się krzywda.
We wtorek było niebezpiecznie na jednym z placu zabaw, a to za sprawą os, które ulokowały swoje gniazdo w huśtawce.
W poniedziałek, około godziny 13:00 w jednym z bloków przy ulicy Kurpiowskiej włączył się alarm przeciwpożarowy. Lokatorzy obawiali się, że w budynku wybuchł pożar.
Nie udał się niedzielny obiad mieszkańcom z ulicy Andersa - potrawa spłonęła na piecu. Na Szczęście nikt odniósł obrażeń.
Państwowa Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie z ulicy Katowickiej. Zaniepokojeni mieszkańcy podejrzewali, że doszło do ulatniania się śmiertelnego tlenku węgla.
W piątek około godziny 21.20 Państwowa Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie o płonącej ciężarówce. Jak się okazało płonął wrak samochodu.
Wszedł na drzewo i nie umiał zejść - mowa oczywiście o kocie. Niejednokrotnie strażacy ratują puszystego czworonoga, który nie potrafi zejść z drzewa. Tak było i tym razem.
W czwartek w Chorzowie zawaliła się kamienica. Na miejsce wysłano Specjalistyczną Grupę Poszukiwawczo-Ratowniczą z Jastrzębia.
Często to strażacy są pierwsi na miejscu wypadku. Nie tylko gaszą pożary, ale i ratują życie. Tak było w przypadku Kacpra, który w rocznicę wypadku podziękował im za udzieloną pomoc.
W sobotę o świcie w sołectwie Bzie palił się dom jednorodzinny. Na miejsce skierowano siedem zastępów strażackich. Na szczęście obyło się bez ofiar.
W Czwartek w godzinach popołudniowych doszło do pożaru bloku przy ulicy Północnej. Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.