Sprzątaczki ze szkół dostaną więcej?
Ważnym punktem wtorkowego posiedzenia Komisji Skarbu był temat wysokości wynagrodzenia sprzątaczek z jastrzębskich szkół. Ich sytuacja była przedmiotem burzliwej debaty.
Na posiedzeniu obecni byli m.in. radni, pełnomocnik prezydenta ds. oświaty Franciszek Piksa, p.o. naczelnika Wydziału Oświaty Agnieszka Maruszewska oraz cztery sprzątaczki pracujące w różnych szkołach na terenie miasta.
Sprzątaczki chciały zwrócić radnym uwagę na problem zbyt małych, ich zdaniem, etatów na jakie są zatrudnione. Obecnie oparciem dla ich wynagrodzenia jest przelicznik Standardowego Kosztu Utrzymania Ucznia (SKUU). Oznacza to, że w sytuacji spadku ilości uczniów, zmniejsza się kwota jaka może być przeznaczona dla wynagrodzenia dla personelu szkoły. Zmusiło to dyrekcje większości szkół do szukania oszczędności wśród personelu pomocniczego.
Przybyłe na posiedzeniu sprzątaczki zatrudnione są na 0,4 etatu w kilku jastrzębskich placówkach (m.in. w Zespole Szkół Handlowych czy Szkole Podstawowej nr 9). Ich zdaniem, przy takim wymiarze czasu pracy nie są w stanie prawidłowo wywiązywać się z obowiązków. Dodatkowo twierdzą, że za swoją pracę otrzymują zbyt niskie wynagrodzenie.
- My nie mamy nawet siły twierdzić, że nie mamy z czego żyć - powiedziała jedna z nich. Jak podawała, wysokość jej wynagrodzenia wynosi nieco ponad 8oo złotych.
Alina Chojecka nazwała taką sytuację niewolnictwem i postulowała przesunięcie poszczególnych etatów pomiędzy szkołami, tak, aby ujednolicić zakres obowiązków. Obecnie powierzchnia jaką muszą utrzymywać sprzątaczki waha się od 600 do 1480 m2 w zależności od szkoły.
Janusz Tarasiewicz, przewodniczący komisji obiecał, że radni będą poszukiwać najlepszego rozwiązania problemu, jednak nie należy spodziewać się natychmiastowych decyzji.
Problem etatów i wynagrodzenia personelu pomocniczego jastrzębskich szkół był już przedmiotem debaty na posiedzeniu Komisji Edukacji, 23 marca.
Co może obchodzić konserwatora powierzchni płaskich ilu uczniów chodzi do szkoły?