Rozmowy zawieszono. Chaos informacyjny
W czwartek zakończyła się kolejna runda w sprawie prywatyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Najpierw mówiono o porozumieniu, potem zdementowano te informacje. Rozmowy zawieszono do 5 maja.
Po rozmowach z przedstawicielami związków zawodowych wiceminister skarbu Krzysztof Walenczak powiedział agencji Reutera, że związkowcy zaakceptowali propozycje dotyczące upublicznienia spółki. Dwie godziny później związkowcy zaprzeczyli tym informacjom.
Jak donosi portal wyborcza.biz, rozmowy przerwano do 5 maja, a na piątek związkowcy zaplanowali zebranie komitetu protestacyjno-strajkowy, który ma zdecydować o dalszych działaniach. Górnicy nie wykluczają w tej sytuacji wznowienia protesu.
Związki zawodowe czekają teraz na dokumenty, które potwierdzą, że zaprezentowane przez wiceministra rozwiązania są umocowane prawnie i na pewno zostaną zrealizowane.
Zarząd JSW zgodził się na 10-letnie gwarancje zatrudnienia, a w zamian za to górnicy mają się zobowiązać, że przez ten czas nie będzie żadnego sporu zbiorowego. Związkowcy uważają taki warunek za "cios w podstawowe prawa pracownicze".
- Nie ma żadnych powodów, żeby związki zawodowe nie przekonały się do optymalnych warunków i parametrów transakcji, bo to też jest ich transakcja, to są też ich akcje - powiedział Polskiej Agencji Prasowej wiceminister skarbu Krzysztof Walenczak, którego cytuje wyborca.biz.
Tymczasem, na 4 maja została zwołana sesja nadzwyczajna Rady Miasta Jastrzębia- Zdrój w sprawie prywatyzacji JSW.
Oczywiście, że chaos - jakby się górnicy dowiedzieli, o co związkowcy walczą, to by ich taczkami wywieźli... Jak TW Bolka z Manifestu Lipcowego.
Można to pozostawić bez komentarza niemalże. 10 lat bez sporów zamiast 5 z możliwością sporów. Według mnie JSW strasznie mocno na rękę idzie, ale dobrze, że nie chcą dać tych 10 lat od tak sobie. Chociaż i 5 to było już bardzo dużo.