Prezydent: Nie było udostępniania dokumentów
Prezydent miasta zaprzeczył jakoby w Straży Miejskiej dochodziło do bezprawnego udostępniania dokumentów wewnętrznych osobom spoza formacji. O to czy takie zdarzenia miały miejsce pytał radny Janusz Tarasiewicz w interpelacji z 28 kwietnia.
Radny Prawa i Sprawiedliwości wystąpił ze swoją interpelacją na ostatniej sesji zwyczajnej Rady Miasta. Postawił w niej łącznie 13 pytań, dotyczących procederu udostępniania kopii dokumentów wewnętrznych osobom spoza Straży Miejskiej, którego rzekomo dopuszczali się niektórzy z funkcjonariuszy.
Według nieoficjalnych informacji na jakie powołuje się radny, jeden ze strażników miał zapobiec wydaniu kolejnych dokumentów, domagając się sporządzenia opinii prawnej, rozstrzygającej czy takie postępowanie jest zgodne z prawem. Tarasiewicz domagał się m.in. informacji, czy taka opinia prawna została rzeczywiście sporządzona, oraz co zawierała. Chciał także wiedzieć, czy wspomniany incydent był jedynym: - Czy znane są ewentualne, wcześniejsze „przypadki” udostępniania dokumentów, bądź ich kopii osobom spoza struktur Straży Miejskiej? - pytał.
W odpowiedzi, prezydent miasta zaprzecza jakoby takie sytuacje w ogóle miały miejsce. - Nie są mi znane przypadki, jak Pan Radny to określił „wcześniejszego” udostępniania dokumentów bądź ich kopii osobom nieuprawnionym spoza struktur Straży Miejskiej.
Prezydent Janecki zaznaczył także, że dokumenty były udostępniane jedynie na wniosek wymiaru sprawiedliwości, co jest prawnie uzasadnione. - Wydawanie przez Straż Miejską odpisów i kopii dokumentów wewnętrznych następowało wyłącznie na żądanie Sądu rejonowego w Jastrzębiu Zdroju Wydział II Karny - stwierdził w odpowiedzi.
Opinia prawna sporządzona przez radcę prawnego Urzędu Miasta, mówi jednoznacznie, że dokumenty dotyczące postępowania, mogą być udostępniane jedynie na wezwanie Sądu Rejonowego, nie zaś na wniosek adwokata oskarżonego, jak wg. Tarasiewicza miało się stać w tym przypadku.
Radny Tarasiewicz pytał także, czy doniesienia o tego typu incydentach nie stanowią podstawy do weryfikacji pomysłu wyodrębnienia Straży Miejskiej ze struktur Urzędu Miasta. - Czy w przypadku ewentualnego potwierdzenia się (choćby częściowego) opisanych wyżej sytuacji można spokojnie podejść do wydzielenia samodzielnej jednostki, podczas gdy znajduje się ona obecnie w strukturach Urzędu Miasta i brak jest właściwego nadzoru? - pytał.
- W przeciwieństwie do Pana radnego swą opinię buduję na podstawie faktów i tak też podchodzę do wyodrębniania Straży Miejskiej ze struktur Urzędu Miasta (...) Proces ten następuje stopniowo, realizowany jest w oparciu o stan faktyczny i przebiega niezależnie od jakichkolwiek „przypadków ewentualnego potwierdzenia się (choćby częściowego) opisanych sytuacji - napisał w swojej odpowiedzi prezydent miasta.
Moim zdaniem to nie powinno pozostać bez echa. Tarasiewicz trafnie zadaje pytania i ma prawo otrzymać rzetelne, zgodne ze stanem faktycznym odpowiedzi. To jest obowiązek Pana Prezydenta, by rzetelnie się odnosić do interpelowanych tematów, a nie po łebkach. Wszyscy wszystko wiedzą co się dzieje na terenie Pana Prezydenta tylko nie Pan Prezydent.
panie i panowie! trzeba było nie spiskować to dziś nie byłoby tej całej sprawy z udostępnianiem dokumentów. a teraz tylko słychać wasz płacz i zgrzytanie zębów na forach internetowych.
Termin \"teoria spiskowa\" to oksymoron. Albo jest jakaś teoria, albo jest spisek.
A co do interpelacyi... tendencyjna i bezsensowna... prawie, jak zwykle.
Panie prezydencie stanem faktycznym jest, że pan Dariusz K wyciągał z SM co tylko chciał (nie będąc już komendantem). Odpowiedz na interpelacje budowana jest na podstawie kłamstw , a nie w oparciu o stan faktyczny.
Kolejny strzał kulą w płot panie radny
Tarasiewicz bardzo mocno uderza i ma rację, bo argumenty są po jego stronie. Czas najwyższy żeby coś w tym mieście drgnęło i żeby organa właściwe we właściwy sposób podeszły do tego zagadnienia. Nie można ciągle udawać, że nic się nie dzieje. Skoro pan prezydent nie panuje nad podwładnymi to trzeba mu pomóc.