Jarosław Kret gościł w bibliotece miejskiej
Znany prezenter telewizyjny, dziennikarz, podróżnik i autor książek odwiedził w środę wieczorem Miejską Bibliotekę Publiczną. Opowiadał o swojej pasji i książkach. Sala pękała w szwach.
Jarosław Kret spotkanie rozpoczął od opowieści z czasów swoich studiów. Już od młodych lat wiedział, co chce robić w życiu - chciał podróżować po świecie. Jego droga edukacyjna była - jak sam powiedział - długa, bo studiował aż 10 lat, kilkakrotnie przerywając i wznawiając naukę. Studiował filologię łacińską, egiptologię, afrykanistykę, archeologię śródziemnomorską, kulturoznawstwo i stosunki międzykulturowe.
- Utwierdziłem się w przekonaniu, że muszę być dziennikarzem i opisywać ten świat, który jest dla nas kompletnie obcy - mówił.
Wyjazd do Egiptu na trzecim roku studiów utwierdził go w przekonaniu, że chce podróżować. W Egipcie wiódł skromne, studenckie życie, dorabiając sobie i sprzedając na przykład… alkohol. - Wtedy się jeździło żeby handlować, żeby potem sobie tutaj dom zbudować, ale my to robiliśmy po to żeby przeżyć - mówił.
Dziennikarz wspomniał też, że Śląsk kojarzył mu się niezbyt dobrze, aż do momentu kiedy jego kolega wziął go na wycieczkę samochodową i pokazał uroki Śląska. - Kret to takie śląskie nazwisko, chociaż nie mam tutaj rodziny - żartował.
Sala w Bibliotece Miejskiej była wypełniona po brzegi.
Pan Kret żartował wiele o urokach studiowania z dziewczynami. Ale zapewniam Szanownego Informatora /Szanowną Informatorkę , że Pan Kret studiował afrykanistykę, a nie afrykanistkę!!!
Autor(ka) tego newsa chyba nie do końca słuchała o czym opowiadał pan Jarosław. Po pierwsze egiptologię studiował 11 lat (z przerwami), a po drugie po Śląsku oprowadzała go koleżanka, a nie kolega.
Ze swojej strony chciałbym poprosić by następne spotkania, w miarę możliwości, odbywały się w większych pomieszczeniach :)
Wspaniały, dowcipny i mądry człowiek, więcej takich spotkań - proponuję np. z Mariuszem Szczygłem, Szymonem Hołownią czy Wojciechem Tochmanem. Za dzisiejszy wieczór - ogrooooooooooooooooooomne dzieki MBP.