"Matka zabiła ojczyma". Żart 32-latka
22 stycznia dyżurny policji odebrał informację o morderstwie, które miała się dopuścić kobieta. Na policję zadzwonił jej syn. Okazało się, że to żart a dzwoniący był kompletnie pijany.
W środę wieczorem, 32-letni jastrzębianin zadzwonił na policję twierdząc, że jego matka właśnie zabiła nożem ojczyma. Policjanci, którzy pojawili się na miejscu, zastali jednak imprezujące przy alkoholu osoby. Okazało się, że zdarzenie zgłoszone przez telefon wcale nie miało miejsca, a 32-letni mężczyzna, który zadzwonił na policję miał w organizmie 2,5 promila.
Mężczyzna stanie teraz przed sądem. Za bezpodstawne wezwanie służb, policji i pogotowania, grozi mu wysoka grzywna, kara ograniczenia wolności lub areszt.
tyle kosztuje wycieczka patrolu do mieszkania - 2-3 tys.? A ile po hamburgery do McDonalda w czasie służby i kto to powinien pokrywać?
I kara powinna być adekwatna do czynu. Sprawca powinien pokryć z naddatkiem koszty działania policyjnego patrolu. Lekko licząc 2-3 tysiące złotych. To bardzo uczy i prostuje poplątane myśli.
a może miała zamiar.Telefon niby żart zapobiegł tragedii.
Całe szczęście, ze to była normalna libacja alkoholowa, a nie jakieś ćpanie.