Ruszyli na pomoc czeskiemu kierowcy
Kierowca czeskiego busa mógł przekonać się o tym, że strażacy z Państwowej Straży Pożarnej reagują na każde wezwanie. Kiedy mężczyzna zadzwonił do nich z podejrzeniem, że coś się pali w jego samochodzie natychmiast otrzymał pomoc.
W czwartek ok. godz. trzeciej nad ranem dyżurny Państwowej Straży Pożarnej otrzymał zgłoszenie od czeskiego kierowcy busa, że najprawdopodobniej w jego samochodzie coś się pali i prosi o pomoc.
- Kierowca znajdował się na stacji paliw w Bziu, z której jednak odjechał, ze względów bezpieczeństwa. Zanim na miejsce przybył zastęp strażaków kierowca zaczął śniegiem okładać przewody elektryczne w samochodzie. Nasze działania sprowadziły się do dogaszenia palących się przewodów - powiedział mł. bryg. Mirosław Juraszczyk, zastępca Komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Jastrzębiu-Zdroju.
Policja mu powinna dowalić mandat z grubej rury !!!! O ile się nie mylę to chyba gaśnica jest obowiązkowa na wyposażeniu samochodu a nie śnieg!!!!
Dobrze, że odjechał ze stacji benzynowej. Też zachował się prawidłowo. Jak bardzo jest uszkodzony tern autobus?