Fałszywy alarm. Nikomu nic się nie stało
Klienci jednej z galerii handlowej przyzwyczajają się do tego, że ich zakupy mogą być przerwane, a oni ewakuowani. Wszystko to w trosce o ich bezpieczeństwo.
W sobotę, około godziny 9:30, przed galerię handlową znajdującą się przy ulicy Podhalańskiej przyjechały cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej. Klientów ewakuowano. Sprawcą całego zamieszania były czujniki dymu, które wykryły potencjalne zagrożenie i automatycznie zaalarmowały strażaków. Po sprawdzeniu budynku wszystko powróciło do normy.
właściciel galerii powinien płacić za każdą taka akcje bo tego jest za dużo to nie był jednorazowy przypadek. Brać za tyłek właściciela i niech płaci a on niech sobie wyjasnia sprawę z monterami instalacji... chyba mu to jakies kaziki robiły. Płać i płacz
nie lepeij szybko sprawdzić niż tyle strazy sprowadzać na akcje, której de facto nie ma. NIGDY przenigdy nie było w galerii pożaru, za to fałszywych akcji od groma.
znowu?? co to za szopka, co chwila alarm