Śląskie wierzenia wigilijne
Wigilia to w polskiej, także śląskiej kulturze dzień szczególny - poprzedza Święta Bożego Narodzenia. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że w tym dniu żywe są zwyczaje mające korzenia w obrzędach magicznych, nawet pogańskich. Pisze o tym Anna Lerch-Wójcik z galerii Historii Miasta.
Na Śląsku Święta Bożego Narodzenia noszą nazwę Godnich Świont. To czas dla społeczności wiejskiej bardzo ważny. Pełny różnych obyczajów, z których każdy ma swoje znaczenie i przesłanie. Warto dodać, że obrzędy te są nadal obecne w śląskich rodzinach. W bardzo bogatej symbolice świątecznej żywotne są cechy pogańskich kultów i zwyczajów. Dzisiaj współczesny człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy.
Jak wigilia to oczywiście bogato zastawiony stół podczas wieczerzy - uroczystej kolacji. Mnogość potraw i ich różnorodność symbolizowała urodzaj, którego życzono sobie na nadchodzący rok, a więc: zdrowia, pomyślności i wszelkich korzyści oraz przychylności losu, a także obfitych plonów i pełnej zagrody. Do dziś mawia się: „Jako je Wilijo, taki bydzie cołki rok”.
Zwyczaje wigilijne zaczynały się już rankiem. Po przebudzeniu należało przemyć twarz zimna wodą. Gwarantowało to dobre samopoczucie i zdrowie przez cały nadchodzący rok. W niektórych domach należy na czczo zaloć chroboka - wypić kieliszek wódki ziołowej, zawierającej ostre przyprawy i miód. Ma to za zadanie wypędzenie chroboka, czyli wszystkiego złego i wszelkiej choroby.
Początek kolacji wigilijnej zwiastowała pierwsza gwiazdka dla niebie, której wypatrywano w tym szczególnym dniu. Po jej ukazaniu cała rodzina zasiadała do stołu nakrytego śnieżnobiałym obrusem, wybiglowanym tisztuchym (wyprasowanym obrusem) z odświętną zastawą i wszystkimi kulinarnymi znakomitościami. Pod każdym talerzem należy umieścić monetę, co ma gwarantować dobrobyt finansowy na cały nadchodzący rok. Pod obrus wkładane jest siano lub słoma. Pod stołem powinna znaleźć się siekiera lub inny metalowy przedmiot. Według wierzeń ludowych metal ma właściwości apotropeiczne, czyli ochronne oraz dodaje siły.
Kolacja wigilijna przebiega w uroczystej, podniosłej atmosferze. Wszyscy zasiadają przy stole, głowa rodziny, czyli najczęściej ojciec, czyta wybrane fragmenty Ewangelii, a później następuje wspólna modlitwa i łamanie się opłatkiem, który to zwyczaj znany jest dopiero od lat powojennych. W dawnych czasach dzielono się chlebem, w czasami nawet jabłkiem. Podczas wieczerzy wszyscy składali sobie życzenia, wybaczali wzajemne przewinienia i puszczali w niepamięć wszelkie urazy.
Podczas wieczerzy należało skosztować każdej potrawy. Oznaczało to, że nie zazna się głodu w nadchodzącym roku. Podczas kolacji nie można było wstawać od stołu przed zakończeniem posiłku, bo groziło to nieszczęściem, nawet śmiercią w rodzinie.
Dzisiaj może to zaskakiwać, ale podczas wigilii wróżono i przepowiadano przyszłość. Wprawdzie zwyczaj ten powoli zanika, ale z relacji starszych mieszkańców dowiadujemy się, że dawniej powszechną praktyką wigilijną było przepowiadanie przyszłości przy użyciu cebuli czy orzechów. Do dwunastu łusek cebuli wsypywano sól. Łuski symbolizowały poszczególne miesiące nadchodzącego roku. Jeżeli sól następnego dnia była zamoknięta, oznaczało to duże opady. Sól sucha przepowiadała, że miesiące letnie będą upalne i bezdeszczowe, zaś zimowe mroźne i bezopadów śniegu. Innym zabiegiem magicznym było wróżenie z orzecha. Wylosowanie „zdrowego” orzecha oznaczało moc i siły witalne na cały nadchodzący rok. Zepsuty czy zeschnięty symbolizować mógł problemy ze zdrowiem.
Po zakończonej kolacji wigilijnej gospodarz szedł do zagrody, by podzielić się ze zwierzętami okruchami ze stołu.
Tekst pochodzi z książki pt. „Pełny bonclok - tradycje kulinarne w podmiejskich dzielnicach Jastrzębia-Zdroju”, autorstwa Anny Lerch-Wójcik
Publikację można zakupić za pośrednictwem Internetu
Anna Lerch-Wójcik
@Jan
Właśnie dlatego ludzie powinni podróżować. 99% ludzi kieruje się uniwersalnymi wartościami.
Ja zapraszam do Iranu. Jak się tam ludzie do siebie zwracają może naprawdę zaskoczyć. Nie można mówić o gościnności, bo to całkiem inny wymiar to jest.
Ludzie, i co w tym złego, że wierzenia i religie się przenikają? To piękne. Jesteśmy jedną ludzką rodziną.
Jak to dobrze ze jest @zly teraz juz nie bede obchodzil Swiat.
@zły
Zwyczaj świętowania podczas najdłużej nocy - spotykania się i wspólnego spożywania potraw funkcjonuje na Bliskim Wschodzi, Shab-e Yalda.
Wielkanoc też jest zapozyczona, pisanki maluje się na Nowy Rok, który w Iranie przypada pierwszego dnia wiosny.
Po prostu chrześcijanie wkomponowali się w ten czas. I co z tego? Jest to czas przesilanie zimowego, świąteczny, więc pasowało umieścić w tym czasie święto.