"Policja! Ukradł mi kota"
Życie codzienne mieszkańców bloku przy ulicy Pszczyńskiej może zaskakiwać. Tym razem poszło o… kota.
We wtorek, około godziny 13:00, do Komendy Miejskiej Policji dotarło zgłoszenie o kradzieży, jaka miała miejsce w bloku przy ulicy Pszczyńskiej. Policyjny patrol udał się na miejsce, gdzie okazało się, że przedmiotem kradzieży był.. kot, którego sąsiad miał zabrać sąsiadce. Jest też możliwe, że kot, jak to kot sam zmienił miejsce pobytu nie pytając nikogo o pozwolenie.
W obecności funkcjonariuszy strony konfliktu doszły do porozumienia. Życie i zdrowie kota nie było zagrożone.
Ciekawe czy smakowała zupa temu Panu z kota.
Na Pszczyńskiej ale niższe numery. Lata temu był Pan co robił kiełbasę z kotów i psów a sprzedawał jako z nutrii.No ale to było z 40 lat temu. A wtedy był już wiekowy. To jednak chyba nie on.
Na Krakowskiej jak prochy się sypały, tak sypią się nadal, ćpuny, a policja szuka kota, który czuje wiosnę. Takie rzyeczy tylko w Jastrzębiu. Szkoda, że Bareja nie żyje, dostałby Oskara za film, gdzie scenariusz pisze życie tego grajdoła, tu bije moje serce, a miasto rozwija skrzydła.
Ale jaja, ci policjanci to mają nerwy do tych patoli
Standardowo, pani S***, patola do potęgi.
Widac w nowym domu mial wiecej myszy.
Bylo kiedys w filmie "Sami swoi".
-Pionier, co mojego kota na sznurku pasał
-- Słyszeli państwo sami: kot! A kot to futerko! A jeśli futerko, to tylko w wielkim składzie braci Mardox..