Strażacy ruszyli na ratunek... kotu
Państwowa Straż Pożarna nie tylko gasi pożary. Pomaga ludziom, ale również zwierzętom, niejednokrotnie kotom.
Jeden z dziko żyjących kotów wszedł na drzewo rosnące na ulicy Pomorskiej, nieopodal bloku. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że zwierzę nie potrafiło zejść na ziemię. Zaniepokojeni mieszkańcy zawiadomili straż pożarną. Podczas próby ściągnięcia go z drzewa, kot powodowany najpewniej strachem, zmobilizował się, zeskoczył i oddalił się w kierunku pobliskich zabudowań. Wszystko zakończyło się szczęśliwie.
Sadzac po opisie to nie pomogli kotu, lecz zwyczajnie go wystraszyli do tego stopnia, ze instynkt ratowania sie przed zagrozeniem wzial gore i kot sam uciekl. Niemniej jednak zapewne chcieli dobrze i nie ma co krytykowac......
Za takie akcje powinny placic baby, ktore same chca sie wspinac po koty.
Koty i drzewa byly zawsze, straz to wymysl XX wieku, kto ratowal koty przed nasza era? Koty zawsze same schodza.
Brawo strazacy i ludzie ktorzy ich zawiadomili. Dzieki Wam wraca wiara w ludzi i empatię- czy. umiejetnosc wczucia sie w czyjas sytuacje. Coraz mniej takich osob jak widac po poprzednim wpisie. Dziekujemy
Jak by zgłodniał to sam by zszedł. To normalne że najpierw woła pomocy a później kombinuje. No ale straż nie ma co robić to zdejmuje koty z drzewa.
Jedyna rasa kota która potrafi zejść (głową w doł) z wysokiego drzewa (z niskiego zeskoczy) to norweski leśny
Też dziękuję jedno zwierzątko więcej uratowane. Brawo dla nich.????????
no i piekne hej za pomoc strazakom,
niech sie szkolą na takich akcjach niz by mieli jezdzic do tych "prawdziwych"
Sama mam kota Są psotne te domowe ale kochane Trzeba dużo cierpliwości Chyba bym sama weszła na drzewo po takiego słodziak ????
Jeszcze czego PSP angażować do takich rzeczy a co robi w tym czasie OSP ? Kto zapłaci za akcję. Kota kijem zagonić a nie bawić się z nim w ciuciu babkę.
Też dziękuję strażakom. Parę słów do Gościa. Po pierwsze to że kot wejdzie na drzewo nie znaczy że sam może zejść, czasami trzeba mu pomóc, to wynika z jego budowy anatomicznej, mam na myśli jego pazury. Po drugie to że tam ratują koty z takich opresji nie oznacza że to upadła osada górnicza tylko że tam mieszkają dobrzy ludzie.
A nie pomyślał ktoś że właściciele psów celowo mówią -goń kota -i pies goni a kotek biedny ucieka na drzewo ze strachu i pewnie już nie potrafi zejść .Więc kto głupszy ?Tego debila bym sama pogoniła na drzewo .
Problem polega na tym, że nie każdy kot zejdzie sam, może nie mieć popanowanego schodzenia tyłkiem w dół.Kota, który nie ma opanowanego schodzenia "tyłem", a który wszedł na drzewo, paraliżuje strach jak popatrzy w dół.
Przecież w tekście jest że to dziko żyjący kot - pewnie nie ma właściciela :( a jak wejdzie to nie zawsze znaczy że zejdzie - dobrze, że ktoś chce w tej sytuacji pomóc . Sama kiedyś załatwiałam arborystę do pomocy przy sprowadzeniu kota z drzewa, bo przez dwa dni nie potrafił zejść a straż nie miała tak długiej drabiny i nie dała rady pomoc - akcja zakończyła się sukcesem dzięki dobrym ludziom :)
Są przypadki że kotki wystraszą się czegoś i potrafią wdrapać się bardzo wysoko a potem nie potrafią zejść. Dobrze że są ludzie ,którzy nie przejdą obojętnie. Dziękuję wszystkim.
A dlaczego właściciel nie dopilnował pupila to jego zakochany obowiązek a jak są kłopoty to wielki alarm iszuka ją pomocy trzeba myśleć jak ma się pod opieką zwierzę
@9:39...Fakt...dobrze,że wyjechaleś...będzie jeszcze lepiej jak tu nie bedziesz zaglądał i pisał swoich wypocin.
Jak wszedł to zejdzie po co dzwonić po służby
Policjanci podwożą ciężarne do szpitala, a strażacy koty ratują.
Takie rzeczy tylko w tej upadającej osadzie górniczej.
Dobrze, że stąd już dawno wyjechałem.