Ksiądz na sygnale
Jest księdzem, ale znacznie częściej można go zobaczyć w karetce pogotowia, jak pędzi na sygnale, aby ratować życie. Jest medykiem. Pomaga każdemu bez względu na to, czy poszkodowany jest osobą wierzącą, ateistą, homoseksualistą czy ojcem tradycyjnej rodziny. Naraża swoje zdrowie i życie dla każdego. Bez wyjątku.
Ksiądz Wojciech Grzesiak to znana postać w jastrzębskim środowisku. Mieszkańcy pamiętają go jako kapelana w szpitalu oraz pomysłodawcę misji medycznych do Paragwaju. Jest ratownikiem. Właśnie w medycynie odkrył powołanie pomocy, a nawet przejaw miłości bożej dla drugiego człowieka.
Był znany w mieście z głoszonych z pasją kazań. Ale nie tylko na mówieniu o Bogu się kończyło. Ksiądz Wojciech Grzesiak pracował najpierw, jako sanitariusz na oddziale intensywnej terapii medycznej, a następnie - już po specjalistycznych studiach – został ratownikiem. Wyprawiał się do odległych miejsc w dżungli Ameryki Południowej. Wraz z grupą pielęgniarek, pielęgniarzy i lekarzy niósł im ulgę w cierpieniach, organizował badania, konsultacje medyczne.
Teraz pracuje w jastrzębskim pogotowiu. Kiedy wraz z zespołem otrzymuje wezwanie, nie ma czasu na refleksję, czy jakieś zastanawianie się.
- Jedziemy wraz z całą ekipą, aby uratować człowieka, czy to wypadku drogowego, czy do nagłego pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta. Liczy się czas, sprawne działania, opanowanie, niemalże działanie metodyczne, na zimno. Od tego często zależy ludzkie życie - opowiada ks. Wojciech.
Zdarza się, że przyjeżdżając na miejsce, ratownicy muszą korzystać z asysty policyjnej. Nierzadko zdarza się, że poszkodowany jest agresywny, grozi ratownikom lub nawet usiłuje ich pobić.
- Takiej osobie też udzielamy pomocy, choć jest to trudne i niebezpieczne dla nas. Nie oceniamy wówczas żadnego człowieka, jest dla nas po prostu pacjentem, chociaż nieco niebezpiecznym - mówi ksiądz.
Obecnie w dobie koronawirusa zespoły ratowników niejednokrotnie wyjeżdżają do osób zakażonych. Nie wahają się ani chwili. Można powiedzieć, że przecież to taki zawód. Czy jednak zawód, jak każdy inny?
Wojciech Grzesiak jest księdzem. Wcześniej pełnił posługę w Kościele Rzymskokatolickim - był kapelanem w jastrzębskim szpitalu. Na skutek zawiłości relacji międzyludzkich odszedł z Kościoła. Nie przestał jednak być kapłanem. Świeceń raz danych nie da się odwołać, unieważnić. Obecnie swoją posługę pełni w Katolickim Kościele Narodowym, kieruje parafią w Rybniku.
- W naszym Katolickim Kościele Narodowym, czyli po prostu katolickim księża nie sprawują swojej posługi w celu zarabiania pieniędzy. Ksiądz, jak każdy człowiek, pracuje i ma się z tego utrzymać. Często mamy żonę, dzieci, znamy problemy rodzinne z własnego doświadczenia. Ja wybrałem pracę, jako ratownik medyczny. Określiłbym siebie, jako współczujący profesjonalista. Mamy odpowiednią wiedzę jak i umiejętności dla służenia drugiemu człowiekowi nie tylko słowem, ale konkretnym, wymiernym czynem - mówi ksiądz proboszcz.
Chwila refleksji, modlitwy przychodzi po akcji, pracy, dyżurze. Wówczas jest czas na odreagowanie, rozmowę z Bogiem.
W niedzielę ksiądz, jak to ksiądz, odprawia mszę świętą, udziela sakramentów spowiedzi, komunii świętej. Jest wzywany do chorych, którzy dobiegają już końca swojego życia i potrzebują wsparcia kapłana.
- Zarówno, jako ratownik i jako ksiądz spotykam się ze sferą sacrum. Śmierć, której nie da się czasami przeciwdziałać, wprowadza nas w to, co duchowe. Wierzę, że wówczas ludzie są już po tej drugiej stronie rzeczywistości, obcują z Bogiem. Ja jako ratownik zrobiłem, co mogłem, aby zachować życie. Reszta jest poza naszymi ludzkimi możliwościami - dzieli się refleksją ks. Wojciech Grzesiak, ze śmiercią też trzeba się umieć pogodzić i to wcale nie w kategorii porażki medycznej.
Kim Wojciech Grzesiak jest bardziej: księdzem czy ratownikiem? Przekonuje, że jedno wypływa z drugiego, kapłaństwo jest ratowaniem ludzkich dusz, a ratownictwo - życia. Jedno i drugie powinno wypływać bardziej z poczucia misji i powołania. Czy może istnieć lepsze uzupełnienie?
Katarzyna Barczyńska-Łukasik
To, że ksiądz został suspendowany, nie oznacza wykluczenie z Kościoła Katolickiego. Kościół nikogo nie może wyrzucać ze swojego grona, nie ma takich mocy prawnych ani teologicznych. Ksiądz sam odszedł z Kościoła RK. Jak się zabiera głos w dyskusji, wypadałoby znać, co oznaczają terminy, których się używa.
To prawie każdy wie, że w diecezji opolskiej rządzi mafia lawendowa. Mój kolega kleryk Rok ze Słowenii opowiadał mi o opolskim seminarium duchownym. Uciekł do swojego kraju. Opowiadał o wykorzystaniu seksualnym w seminarium, pijaństwie wśród duchownych, imprezach w klubach gejowskich we Wrocławiu, za pieniądze wiernych. Niech ktoś się zajmie tym tematem.
Nie odszedł z Kościoła Rzymskokatolickiego, tylko został suspendowany.
Polska nie jest kondominium Koscioła Rzymskokatolickiego z zagranicznym centrum w Watykanie, kierowanym przez obcokrajowców.
Ks Wojtek to dobry człowiek i ksiądz, zawiść że strony kurii i biskupa była nieskończona. Księża zazdrościli księdzu że coś dobrego robi, że pomaga ludziom. Lepiej siedzieć oglądać pornole w internecie zabawiać się dzieciakami ?? Nie dziwię się że kk upada
To prawda. Jakiś czas temu rozmawiałem z ks. Chałupniakiem, opowiedział mi dużo o tej diecezji, w której stosuje się terror homo. Był taki ksiądz Mariusz W., który miał problemy homo. Rodzice zgłaszali sprawy na tle seksualnym, potem otrzymywali groźby z czeskich numerów telefonu.
Do mieszkaniec SRC: wiem o kim puszesz.bW latach 2003-2008 byłem studentem KULu, o mały włos nie straciłem wiary. Ówczesny profesor Instytutu Teologii Dogmatycznej KUL A.Cz. (Andrew) za zaliczenie semestru trzeba było spędzić upojne noce. Zgłaszaliśmy do rektora, na policję, za każdym razem otrzymywaliśmy groźby, zastraszenia. Mój kolega dobry człowiek nie wytrzymał, odebrał sobie życie. Nikt nami ofiarami nie byl zainteresowany. Często odwiedzał go Janak (w wiadomym celu), teraz poczekajmy aż on go wyda. Nie dziwi mnie fakt że księża z tej diecezji OP chcą jak najszybciej uciec z tego szamba.
Nie dziwię się mój kumpel był w opolskim seminarium teraz jest pod stałą opieką psychologa. Opowiadał jak byk traktowany przez przełożonych, co wyprawiał biskup - król, schadzki niemoralne, kto normalny ten jest gnębiony, a kto homo ten jest chwalony. Jak tu nie stracić wiary.
Miałam przyjemność pracować z Wojtkiem, wspaniały człowiek!
Do Ksiądz: a Ty bracie co masz takie parcie na hejt? Może nasz kolega Wojtek nie do końca jest z naszym rzymskim kościołem ale aby ma silne powołanie i ratuje je za wszelką cenę... Jest księdzem bez zarobkowania... A co my? Sluzylbys w parafii bez stypendium, czyli kasy? Bo mnie ba to nue stać. Dlatego szacun do Wojtka
Trzeba było napisać że artykuł jest sponsorowany. Wszystkie komentarze na nie korzyść są kasowane. To jest wolna Polska.
Świetny ksiądz, z powołaniem. Życzę mu wszystkiego dobrego
Brakuje tych kazań w kaplicy szpitalen a teraz to nawet nie ma tam Mszy a szkoda bo mi tam one odpowiadąły.
@ Wara, o jakim strajku ty mówisz, horda pijanych meneli niszczyła budynek, niby to miał być strajk? Byłem tam i nie piernicz. Ten gości ma swoje przekonania, nie dał się złamać skostniałemu kościelnemu systemowi. Wybrał służbę Bogu a nie kościelnej hierarchii. Kim ty jesteś, aby to oceniać? Właśnie takie szumowiny Chrystusa ukrzyżowały.
A jak się nienawistnie wypowiadał na temat strajkujących górników. Pamiętamy
Ksiądz Wojtek pokazał Kurii Katowickie,j co to znaczy wiara w Boga! Niech się ksiądz biskup Skworc uczy!
Księże Wojtku jesteś wieki masz serce pomagasz ludzie cie doceniaja,pomco ludziom chorym to posługa godna szacunek dla księdza szczęścia w zdrowi i pracy. .
Nie wiedziałam co się z księdzem Wojciechem działo po tym bezczelnym szczuciu na niego. Zawsze słuchałam wiadomości z wypraw do Paragwaju. Jestem emerytowaną piekęgniark@ i cieszę że chory ludzie mogą na Pana liczyć.Życzę księdzu ratownikowi szczęści izadowokenia z pracy
Brawo księże Wojtku. Tak trzymac. Koscioł Rzymskokatolicki powinien brac przyklad, zamiast ukrywac pedofilów.
Niech mu ktoś powie zeby sygnaly dźwiękowe włączał na ulicy za szlabanem a nie juz w garażu. Jedyny taki złośliwy. Normalni za szlabanem trąbią. Ale kieckowy budzi ludzi bo jest inny.
Widzę ze większość komentujących to są ludzie warci jednej partii politycznej która sieje nienawiść i dzieli Polaków podobnie jest w większości tych komentarzy. A takich ludzi jak Wojciech Grzesieak nam potrzeba jak najwięcej także powodzenia i dalszej motywacji dla wykonywanej misji Wojtku
Nie ma "homoseksualistów". Są grzesznicy, a wyznawcy ateizmu też są w tym przypadku "odstępstwem od normy".
Panie Wojciechu życzę powodzenisa,Nowa fryzura super.
Jeden dobry człowiek w księżęcym fachu nie czyni wiosny.
,,Liczy się czas "- rozbawiło mnie to
Korina wirus na roznych nickach ale nienawisc ta sama
I dobrze pan Skworc może sobie zakazywać. Człowiek jest wolny!
Niech zrobią coś z pedofilami w katolickim kościele !
Nie znam tego klechy.
Jak nie pluje na drugiego człowieka to nie może być polakiem-katolikiem!