Rozstrzygnięcie w ostatniej tercji. JKH wygrywa
Na solidną dawkę nerwów narazili we wczesne niedzielne popołudnie siebie i swoich kibiców hokeiści JKH GKS Jastrzębie. Nasz zespół po niełatwym i rozgrywanym w o rzadko spotykanej porze spotkaniu pokonał ostatni w tabeli Stoczniowiec Gdańsk 4:2 (1:1, 1:1, 2:0), zapewniając sobie wygraną dopiero na finiszu trzeciej tercji. Ważne jednak są trzy punkty i tym samym utrzymanie pozycji lidera.
Już pierwsza tercja pokazała, że teoretycznie niżej notowani goście nie mają zamiaru tanio sprzedać skóry. Z drugiej jednak strony sporo w tej kwestii pomogli im sami jastrzębianie, którzy seryjnie marnowali dobre okazje strzeleckie. Na początku meczu nasz zespół nie zamienił na gole dwóch sytuacji sam na sam, które zemściły się w 12. minucie. Wówczas to Mateusz Strużyk po otrzymaniu świetnego podania ruszył na bramkę Davida Marka i wykorzystując spóźnienie naszej obrony otworzył wynik. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale wyrównać zdołali dopiero w 20. minucie, gdy podczas sygnalizowanej kary dla rywali krążek w siatce strzałem z bliska umieścił Roman Rac.
Początek drugiej tercji to dalszy ciąg ofensywnej nieporadności lidera. Znów zdarzyła się zmarnowana okazja sam na sam, a ponadto podopieczni Roberta Kalabera nie potrafili skorzystać z... dwuminutowej podwójnej przewagi. Co gorsza, Stoczniowiec ponownie wymierzył sportową sprawiedliwość za te niewykorzystane okazje i w 34. minucie odzyskał prowadzenie za sprawą ładnego uderzenia z dystansu Krystiana Mocarskiego. Dodajmy, że miało to miejsce dokładnie w tym momencie, w którym na taflę z ławki kar wracał Maciej Urbanowicz. Na szczęście gospodarze zdołali za nieco ponad minutę odrobić tę stratę, kiedy to świetne podanie wzdłuż bramki Marka Hovorki wykończył Zackary Philips.
W trzeciej odsłonie JKH GKS zagrał nieco pewniej, dzięki czemu zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw w 46. minucie pierwsze tego dnia prowadzenie uzyskał dla gospodarzy Radosław Sawicki, zaś wynik zawodów ustalił w 58. minucie Marek Hovorka i miało to miejsce podczas piętnastu sekund podwójnej kary dla gości.
Powtórzmy, że najważniejsze są trzy punkty. Pozwalają one na utrzymanie pozycji lidera i... na tym poprzestańmy. Na usprawiedliwienie przypomnijmy, że spotkanie odbywało się we wczesne niedzielne popołudnie, a organizmy naszych zawodników przyzwyczajone są do nieco innego rozkładu dnia. Przypomnijmy także, iż zmiana godziny rozpoczęcia zawodów wynikała z prośby gdańszczan, przed którymi bardzo daleka droga do domu.
W kolejnym spotkaniu JKH GKS Jastrzębie zagra na wyjeździe z GKS Tychy. Pojedynek na szczycie tabeli odbędzie się w najbliższy piątek.
17 stycznia 2021, Jastrzębie-Zdrój, 13:00
JKH GKS Jastrzębie - Stoczniowiec Gdańsk 4:2 (1:1, 1:1, 2:0)
0:1 Strużyk (Niedźwiecki) 11:27
1:1 Rac (Hovorka, Sawicki) 19:04
1:2 Mocarski (Vitek, Pesta) 33:46
2:2 Phillips (Hovorka, Klimiczek) 34:53
3:2 Sawicki (Kasperlik) 45:10
4:2 Hovorka (Rac, Klimiczek) 57:38 5/3
JKH GKS Jastrzębie: Marek – Bryk, Sevcenko, Sawicki, Rac, Kasperlik - Klimiczek, Kostek, Urbanowicz, Hovorka, Phillips - Jass, Horzelski, Wróbel, Paś, Sołtys - Michałowski, Górny, Płachetka, Ł. Nalewjka, R. Nalewajka.
Strzały: 46 - 18 / Kary: 6 min - 14 min / Widzów: bez udziału publiczności.
Sędziowali: Marcin Polak, Robert Długi (główni) oraz Andrzej Nenko, Kamil Korwin (liniowi).