Zwyzywał i zaatakował udzielających mu pomocy ratowników medycznych. Na miejsce wezwano policję, to jednak nie skłoniło mężczyzny do zmiany zachowania, dlatego został obezwładniony i przewieziony do aresztu.
W niedzielę jastrzębscy policjanci zostali wezwani na pomoc załodze karetki pogotowia. Okazało się, że podczas udzielania pomocy, pijany 75-latek zaatakował ratowników medycznych.
Pan Marcin na co dzień pracuje w rybnickim szpitalu, ratując życie wielu pacjentom jako ratownik medyczny. Na swoim osiedlu w Jastrzębiu-Zdroju znalazł za szybą kartkę z pogróżkami, podpisaną "mieszkańcy".
Jastrzębscy policjanci przyzwyczajeni są do tego, że podejmują różne interwencje. Bardzo często są wzywani do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, aby uspokoić awanturujących się pacjentów.
Mężczyzna uderzył i kopnął ratownika medycznego, który udzielał mu pomocy. Policjanci obezwładnili agresora i przewieźli do policyjnej celi. Teraz grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Kierownik raciborskiego pogotowia Piotr Sokołowski cieszy się, że wreszcie ktoś napisze o pracy ratowników, ale od razu zaznacza, że to nie on ma być bohaterem naszego reportażu tylko jego ludzie. – Nie mamy przed wami żadnych tajemnic, możecie rozmawiać z wszystkimi i o wszystko pytać. Moi pracownicy zostali uprzedzeni, że będziecie...
Żaden serial nie jest w stanie oddać specyfiki tej pracy. Życie na ciągłej adrenalinie, radzenie sobie ze śmiercią, z którą ma się do czynienia na co dzień i wreszcie walka ze stereotypami. Tu trzeba mieć nerwy ze stali i żelazną psychikę, jednocześnie wciąż pozostając czułym na ludzkie cierpienie.