Najważniejsze inwestycje nie są zagrożone - wywiad z Anną Hetman
Mimo trudnego roku z brakami w budżecie w Jastrzębiu-Zdroju udało się zrealizować kilka ważnych inwestycji. O nich, a także o przyszłorocznym budżecie i świętach rozmawiamy z Anną Hetman, prezydent Jastrzębia-Zdroju.
Najważniejsze inwestycje nie są zagrożone - wywiad z Anną Hetman
Szymon Kamczyk. Które tegoroczne inwestycje uważa pani za najważniejsze i ile one kosztowały?
Anna Hetman. Zarówno na te zakończone, jak i rozpoczęte w tym roku inwestycje, przeznaczyliśmy kwotę ok. 86 mln zł. Cieszy nas to, że udało nam się wszystko realizować zgodnie z planem, pomimo trudnej sytuacji związanej ze skutkami epidemii. Każda inwestycja przynosi jakiś rozwój, napędza także gospodarkę, a tym samym do miejskiego budżetu wpływają podatki. Kluczowe inwestycje realizowane w tym roku, to szczególnie te związane z tworzeniem nowego wizerunku miasta pod kątem turystyki. Mam tu na myśli przede wszystkim Żelazny Szlak Rowerowy, który został już oddany do użytku i łączy Polskę i Czechy. Docelowo chcemy również doprowadzić ścieżki rowerowe do centrum miasta. Ta inwestycja przerosła nasze oczekiwania, bo planowaliśmy, że rocznie szlakiem przejedzie 30 tys. turystów, a okazało się, że w ciągu dwóch miesięcy przejechało nim ponad 46 tys. osób. Z turystyką wiążą się także nasze działania w Parku Zdrojowym. To rewitalizacja alejek i placu przy muszli koncertowej. W trakcie realizacji jest też remont budynku Łazienki III. Wkrótce rozstrzygnięty zostanie też przetarg na budowę reprezentacyjnego placu przy Parku Zdrojowym. Zakończyliśmy też inwestycje związane z ochroną środowiska. To m.in. termomodernizacja wraz z remontami i instalacją paneli fotowoltaicznych w dwóch szkołach: SP17 i SP 18 a także w ZSP1, gdzie dobudowane zostało przedszkole.
Są też inwestycje drogowe, na które wielu czekało…
To budowa nowego ronda na skrzyżowaniu Alei Piłsudskiego, Granicznej i Północnej i oczywiście budowa dwóch wiaduktów w miejscu starego w ciągu Alei Piłsudskiego. To te najważniejsze, które w tym roku zostały rozpoczęte.
Czy w związku z obniżonymi dochodami miasta trzeba było mocno ciąć budżet na 2021 rok?
Chyba nie było jeszcze takich trudności przy złożeniu budżetu jak teraz, kiedy planowaliśmy budżet na 2021 rok. To jest spowodowane sytuacją gospodarczą, niższymi dochodami z tytułu PIT i CIT, a także wcześniejszymi zmianami rządowymi np. wprowadzenie zwolnienia z podatku dla młodych. Stworzenie budżetu było bardzo trudne. Trudności wyniknęły przede wszystkim z bilansowania wydatków bieżących. Pozostawiliśmy inwestycje ujęte w wieloletniej prognozie finansowej. Nie udało nam się jednak wpisać większych nowych inwestycji, poza dwoma małymi. Będzie to odwodnienie na Bożej Górze Prawej i park kieszonkowy przy ulicy Śląskiej. Zabezpieczyliśmy w 100 procentach wynagrodzenia ludzi, media i podstawowe rzeczy. Pozostałe zadania realizowane przez jednostki mamy obcięte o 80 proc. Musieliśmy tym samym znaleźć 17 mln oszczędności w wydatkach bieżących, aby zbilansować budżet. Nie mamy zabezpieczonych pieniędzy na remonty, które rocznie pochłaniały około 10 mln. Takiego budżetu nie było chyba przez ostatnie 30 lat.
Ma pani dość koronawirusa?
COVID będzie nam niestety towarzyszył zapewne jeszcze długo i utrudniał życie wszystkim. Chyba każdy jest już zmęczony choćby chodzeniem w maseczce i obostrzeniami, które wpływają negatywnie na gospodarkę. To przekłada się na budżet miasta. Obawiam się tego, że przyszły rok również będzie zły dla kondycji gospodarki i znów odbije się to na pieniądzach miasta. Być może, jeśli w przyszłym roku znów wystąpi taka sytuacja, trzeba będzie zastanowić się nad cięciami w etatach. W roku 2021 udało się zachować wszystkie miejsca pracy.
Co dalej z koleją w Jastrzębiu-Zdroju? Plan CPK chyba nie wypali…
Trzeba powiedzieć, że mamy dwa programy. Jeden to program „Kolej Plus”, w którym mówimy o linii kolejowej z Jastrzębia-Zdroju do Katowic. Mamy już złożony wniosek przez Marszałka Województwa Śląskiego do programu rządowego, a także zabezpieczyliśmy w budżecie miasta środki 500 tys. zł na studium wykonalności. Dołączyły się do tego samorządy Pawłowic, Żor i Czerwionki-Leszczyn. Jeśli ta linia kolejowa będzie przebiegała przez te miejscowości, będą one partycypowały w kosztach. Linia ta ma kosztować ponad 600 mln zł. Dążymy do tego, aby ona powstała. Przeszliśmy weryfikację wniosków i liczymy na dofinansowanie, bo w województwie śląskim jesteśmy traktowani priorytetowo. Dzięki temu powrót kolei do Jastrzębia jest realny.
Drugi program to plany Centralnego Portu Komunikacyjnego na kolej dużych prędkości. Mamy przez CPK zaproponowaną wyłącznie linię, która ma biec wzdłuż autostrady. Mamy na to zdecydowanie mniejszy wpływ niż na „Kolej Plus”. W jednym i drugim przypadku stawiamy warunek, że linia ma dojeżdżać do Jastrzębia.
Wyjdźmy już z trudnych tematów. Jak spędzi pani święta i co ze świątecznego stołu lubi pani najbardziej?
Zawsze świętujemy Boże Narodzenie rodzinnie, ale w tym roku COVID pokrzyżował te plany. Na pewno podzielimy się, ale pojedziemy z mężem i synem do mojej ponad 80-letniej mamy. W temacie świątecznych potraw jestem tradycjonalistką. Pochodzę spod Zamościa, dlatego na świątecznym stole musi pojawić się barszcz z uszkami, ryba w różnych postaciach i kutia, ale nie tradycyjna z pszenicy, a z drobnym makaronem. Najważniejsze w kutii są dodatki, czyli mak, miód, orzechy, rodzynki i bakalie, które nadają smak. Wśród potraw są też kapusta z grochem i pierogi.
Dziękuję za rozmowę i życzę wesołych świąt!
Dziękuję również i przesyłam najlepsze życzenia dla wszystkich Czytelników.
Ludzie
Radna miasta Jastrzębie-Zdrój, była prezydent miasta