SM "Nowa" odpowiada na list Ryszarda Myślera
Wątpliwości wywołała odpowiedź, jakiej SM "Nowa" udzieliła na list otwarty złożony przez Ryszarda Myślera.
19 stycznia do Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Nowa" wpłynęło pismo Ryszarda Myślera kwestionujące zasadność podwyżek czynszów z tytułu funduszu eksploatacyjnego. W piśmie, Myśler zwracał także uwagę na wysokość płac trzyosobowego zarządu spółdzielni, które wyniosły w 2008 roku blisko 418 tys. zł. Ryszard Myśler podkreśla, że w 2009 roku płace zarządu sięgnęly blisko 431 tys, mimo iż nie zostały objęte rewaloryzacją: - Czy w dobie kryzysu i rewaloryzacji rent i emerytur o kilkanaście, maksymalnie kilkadziesiąt złotych Zarząd nie powinien pomyśleć o obniżeniu swoich horrendalnie wysokich zarobków równych zarobkom ministrów i członków Rządu? - pytał w swoim liście otwartym podpisanym także przez innych lokatorów SM "Nowa".
W odpowiedzi z dnia 4 lutego, członkowie prezydium Rady Nadzorczej stwierdzili: - Wszystkie przeprowadzone kontrole nie wykazały żadnych nieprawidłowości w obliczaniu wynagrodzeń Zarządu.
Podali także przyczyny podwyższenia składek na fundusz eksploatacyjny. W piśmie podpisanym przez Sekretarza Rady Nadzorczej Adama Grzywnowicza oraz Przewdniczącą Rady Nadzorczej Alinę Mikołajczyk, czytamy m.in: - Obowiązujące przepisy narzucają w ramach zarządzania realizację obowiązków, głównie związanych z bezpieczeństwem zamieszkiwania, których zaniechanie dla uzyskania oszczędności stanowiłoby przestępstwo.
Tymczasem, Ryszard Myśler w swoim kolejnym piśmie do SM "Nowa" sygnalizuje, że nie otrzymał pełnej odpowiedzi na swoje pytania. Pisze także, że w jego odczuciu Rada Nadzorcza nie reprezentuje ogółu lokatorów, ale interes Zarządu spółdzielni: - List otwarty miał za zadanie, aby Rada Nadzorcza poczuła się organem reprezentującym ogół spółdzielców i wymogła na Zarządzie poszukiwanie oszczędności nie tylko w kieszeni wciąż ubożejącego lokatora.
Członek rady nadzorczej oraz radny, Janusz Tarasiewicz zwraca uwagę, iż pismo z odpowiedzią z dnia 4 lutego zawiera jedynie podpisy dwóch osób, brak jest natomiast podpisów wszystkich członków a on sam nie wiedział, że takie pismo jest przygotowywane: - Uważam taką postawę za niedopuszczlną. Ukrywanie pism i odpowiedzi nie powinno mieć miejsca.
Zapowiedział także, że złoży zdanie odrębne w temacie poruszonym przez Myślera.
Niestety kolego Jacku, Pan Myśler ma rację. Spółdzielnie są opanowane przez zorganizowane kliki, które czując bezkarność w białych rękawiczkach drenują kieszenie mieszkańców. Dopóki ludzie nie zaczną samodzielnie myśleć, dopóty kliki będą nadal okradać spółdzielców \"w świetle prawa\".
Rola Pana R. Myślera jest niedoceniona, bo dzięki jego felietonom budzi się świadomość.
Panie Myśler !! Proszę działać !! Proszę założyć wspólnotę mieszkaniową i podziękować spółdzielni !! Ale Pan woli tylko narzekać i lamentować !! Zapewne to PO i policjant są winne Pana niemocy i nieudolności !!
RADA NADZORCZA STRZEŻE TAJEMNICY ZAROBKU PREZESA I STOŁKI
Członkowie SM "NOWA" już od wielu lat chcą odkryć tajemnicę zarobków poszczególnych członków Zarządu. Rada Nadzorcza z uporem przedstawia sumarycznie pieniądze dla trzyosobowego Zarządu, a przecież to my członkowie SM jesteśmy właścicielami Spółdzielni i to z naszych wciąż rosnących opłat jest utrzymywany Zarząd i wszyscy pracownicy SM "NOWA". Nadal nie wiemy co w sumie kosztów utrzymania Zarządu się mieści, czy ujęte są tam wszystkie dodatki.
Na dobrą sprawę to należy mówić o czteroosobowym Zarządzie, bo chyba jest manipulacją Rady Nadzorczej nie zaliczanie Głównego Księgowego do Zarządu SM "NOWA". Może chodzi o to, aby ukryć prawdziwe koszty Zarządu? W innych spółdzielniach funkcję głównego księgowego pełni wiceprezes ds. ekonomicznych, ale Rada Nadzorcza SM "NOWA" jest hojna, tak jak i Pan Prezes nie za swoje. Dziś można poznać zarobki członków Rządu i innych osób publicznych na prostej zasadzie rozliczenia rocznego do urzędu skarbowego.
W SM "NOWA" płaci się nawet na zarybianie, wycieczki i różne imprezy, ale nasza Rada Nadzorcza na to pozwala, a kontrakt na wymianę balkonów wygrała firma chwalona przez Panią Przewodniczącą. Być może jest to firma najlepsza, a może tak trzeba? Kiedyś Jan Pietrzak śpiewał i mówił: "Głosowali jak chcieli, a wybrali kogo trzeba".
Jak ma się taką tajemniczą Radę Nadzorczą to wszystko jest możliwe. Wygląda na to, że Rada Nadzorcza wraz z Zarządem to jedna rodzina, a my, spółdzielcy mamy za to płacić i Broń Boże o nic nie pytać.
"Zło ukrywane rośnie". /Wergiliusz/
W SM "NOWA" dwunastoosobowa Rada Nadzorcza, którą też my członkowie utrzymujemy, broni tajemnicy zarobków Zarządu, niczym niepodległości. Obecna Pani Przewodnicząca powiada, że zarobki w SM "NOWA" wzrosły tylko o 17%, gdy w tym samym okresie zarobki w Polsce o 66%, a renty i emerytury o 42%, ale jakoś nikt z SM "NOWA" nie chce odejść tam gdzie wzrosło o 66% - ciekawe prawda?
Dziwne, że SM "NOWA" płaci komuś za kurs i egzamin na podniesienie kwalifikacji..., może Pani Przewodnicząca przedstawi tego elektryka?
Czy Tarasiewicz rzeczywiście złoży odrębne stanowisko czy tylko tak mówi?
Czy przewodnicząca to wieczna persona w NOWEJ?
\"Sumienie nie przeszkadza nam w popełnianiu grzechów, ale przeszkadza cieszyć się z ich popełnienia\".
/Salvador de Madariaga/
Koligacje rodzinno-biznesowe naszkicowane przez Pana R. Myślera w pełni odzwierciedlają rzeczywistość. Dlaczego na to pozwala cała rada nadzorcza?
Gdy do tego dodamy niewydolne organa takie jak sądy, prokuratury, policja to wydaje się, że wszystkie te organa biorą przykład z góry, wszak Pani Minister Pitera za cały czas rządzenia wykryła aferę rybną za kilka złotych.
Wiadomo, ryba psuje się od głowy i wszystko to przechodzi na doły jak w Wałbrzychu, czy z Marszałkiem Podlasia.Sytuacja ta sprawia, że w każdej firmie może dziać się podobnie. Na ten przykład prezes firmy może sobie zatrudnić konkubinę, której np. ojciec zasiada w radzie nadzorczej danej firmy.
"DZIKI KRAJ", DZIKIE UKŁADY
W kraju afer "ZBYCHÓW", "MIRÓW", "GRZECHÓW", itd., itp., w kraju gdzie jak Minister Grabarczyk zatrudnia się swoich i gdzie tych, co te afery wykrywają zwalnia się z pracy (patrz CBA), prawo jest tworzone jakby dla aferzystów i może przy pomocy aferzystów.
Pójdźmy dalej i powiedzmy, że współmałżonek przewodniczącego rady nadzorczej też pracuje w tej firmie, a jeżeli są w radzie nadzorczej jeszcze ludzie, których współmałżonkowie też mają jakieś interesy na majątku firmy to czy taka rada może bezstronnie nadzorować pracę zarządu firmy? Oglądając programy interwencyjne takich spraw w Polsce jest coraz więcej, ale rzadko się zdarza, aby nasze organa władzy coś z tym fantem zrobiły. W jastrzębskim sądzie ślimaczy się sprawa byłego Komendanta Straży Miejskiej, byłego "stróża" prawa, na którym ciąży cała litania zarzutów różnej wagi.
Nowy Komendant stróż prawa póki co zlikwidował dyżury dzielnicowych, a w zamian za to zbierał dary dla bezdomnych i przy pomocy dzieci stworzył tak zwanego "SMOKUSIA" maskotkę. Radnym też został z partii Tuska PO-licjant co akurat z art. 63 ustawy o policji jest jakby na bakier, no chyba, że mamy PO-licję. Póki co ani Komendant Wojewódzki, ani Komendant Główny Policji głosu nie zabierają, chowając niczym struś głowę w piasek.
"Największe zło to tolerować krzywdę". /Platon/
Dyktat pani przewodniczącej to czyn karygodny. Czy poza p. Tarasiewiczem nie ma odważnych żeby to ukrócić? Jak można pozwalać na takie szubrawstwo? Czy u was w NOWEJ nie ma weryfikacji wiecznych taboreciarzy?
No mało zarabiają mało. Podnieść im!!!!