Prokurator zażądała dożywocia dla Dariusza P. oskarżonego o morderstwo rodziny
W poniedziałek 21 listopada, w Sądzie Okręgowym w Gliwicach (Wydział Zamiejscowy w Rybniku) odbyła się rozprawa przeciwko Dariuszowi P., oskarżonemu o zamordowanie czwórki swoich dzieci oraz żony. Prokuratura żąda najwyższego wymiaru kary - dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe wyjście na wolność po 35 latach odsiadki.
To miała być rozprawa, na której oczekiwano wyroku na oskarżonym Dariuszu P. Zarzuca się mu, że to on podpalił dom, w którym zginęła jego żona i czwórka dzieci w Jastrzębiu - Ruptawie, w maju 2013 roku.
Obrońca oskarżonego wnioskował o wprowadzenie do sprawy dodatkowych materiałów dowodowych. Domagał się powołania biegłego, który przeanalizowałby hipotezę, że przyczyną zaprószenia ognia mogło być zwarcie w drutach elektrycznych, zwisających w środku domu. Inny biegły miałby stwierdzić, że system BTS, wykazujący logowanie do sieci telefonii komórkowej, nie był w stanie ustalić dokładnego miejsca, w którym przebywał oskarżony. Kolejny biegły miał zająć się analizą poprawności opinii psychologiczno-psychiatrycznej, która została wydana, a dotyczyła poczytalności Dariusza P. Sąd odrzucił te wnioski, gdyż uznał, że sprawy te były dostatecznie wyjaśnione na poprzednich posiedzeniach.
W specjalnym oświadczeniu oskarżony przekonywał, że nigdy nie obarczał winą za pożar domu swojego syna Wojciecha. Usiłował też przytoczyć siedmiorzędne - zdaniem sądu - szczegóły z przesłuchań, jakie miały miejsce na policji w chwili jego zatrzymania. W ocenie składu sędziowskiego nie wniosły one nic nowego do sprawy.
Prokurator Karina Spruś, oskarżająca w tym procesie, w swojej mowie końcowej domagała się najwyższego wymiaru kary – dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością warunkowego ubiegania się o wyjście z zakładu karnego po 35 latach odbywania kary.
- Człowiek zasiadający na ławie oskarżonych to psychopata, który dla realizacji swoich potrzeb zaplanował i wykonał z zimną krwią ohydną zbrodnię, licząc na to, że uda się mu po raz kolejny zmanipulować otoczenie, biegłych i śledczych. Zgromadzone w toku postępowania dowody jednoznacznie wskazują, że Dariusz P. z premedytacją popełnił zbrodnie na swoich najbliższych, która powinna być ukarana w najsurowszy możliwy sposób. O tym, kim jesteśmy świadczy nie nasze wykształcenie, majątek, wygląd, talent, ale to, jak traktujemy drugiego człowieka. Człowieczeństwo przejawia się dbaniem o swoją rodzinę i zdolnością do poświęceń dla innych ludzi. Niestety Dariusz P. swoje człowieczeństwo już dawno utracił – mówiła m.in. w swojej mowie oskarżycielskiej prokurator Karina Spruś.
Sąd odroczył posiedzenie, na którym zostanie wygłoszona mowa obrończa oraz ostatnie słowo oskarżonego.
KARA ŚMIERCI w męczarniach a nie dożywocie.
Jakie warunkowe po 35 latach? To chyba żart!
Wygnac goz Poslki
Taka kara to kpina - za mało
Raczej nie szybko doczekamy się na ostateczny wyrok w tej sprawie. Sądy muszą z czegoś żyć...dobrze żyć.
Zero litości dla potwora
Kara śmierci