Strażacy uratowali kota. Ściągnęli zwierzę z drzewa
W piątek w godzinach przedpołudniowych Państwowa Straż Pożarna interweniowała w sprawie kota, siedzącego na drzewie koło bloku. Akcja przebiegła pomyślnie.
Około godziny 12:00 do dyżurnego Państwowej Straży Pożarnej wpłynęło zgłoszenie od właścicielki kota, która prosiła strażaków o pomoc. Zwierzę wyskoczyło z okna wprost na rosnące nieopodal drzewo i nie potrafiło samodzielnie zejść na dół. Strażacy przyjechali przed blok na ulicy Pomorskiej, za pomocą drabiny ściągnęli kota na ziemię i oddali starszej pani.
Nigdy nie widziałem szkieletu kota na drzewie, zgłaszająca niech się ogarnie.
Kot jak wlazł to i zejdzie paranoja żeby straż angaażować
No nie, bez jaj, wzywać straż pożarną do kota bo mu się zleźć nie chciało? Powinni właścicielowi wystawić rachunek za akcję. Co to za kot? Bezjajcow jakiś????
Ogladam tvny non stop. Ani slowa o kocie Jarka. TVNy nie pomina takiej sensacji. Abdul, nie martw sie.
a może to kot Jarosława ?
No i super, wszystko dobrze się skończyło
Koty to dranie nie chciało mu się schodzić więc go zniesli hej
Droga pani warto zamontowac w oknie siatkę,ajk ma sie kotki. To bedzie bezpieczniej dla niego.
Rozumiem,że właścicielka kota zapłaciła za przyjazd jednostki?
Brawo STRAŻACY.