„Zapisane w sercu”. Co stało się na Wołyniu w czasie II wojny światowej?
Jastrzębianka Agata Sawicka napisała książkę pt. „Zapisane w sercu”, której akcja dzieje się w czasach II wojny światowej na Wołyniu. Książka będzie mieć premierę 12 lipca i zostanie wydana przez Wydawnictwo Dragon.
Książka Agaty Sawickiej pt. „Zapisane w sercu” opowiada o losach trzech dziewcząt w czasie II wojny światowej. Polka, Ukrainka i Żydówka zostaną poddane próbie okrutnych czasów i będą musiały dokonać dramatycznych wyborów. Czy przyjaźń przetrwa wojenną pożogę? Akcja powieści dzieje się na Wołyniu, który przed II wojną światową był częścią Polski. Jednak drugim planem powieści są czasy współczesne. Poznawanie trudnej historii i odkrywanie własnej tożsamości. O książce rozmawiamy z autorką Agatą Sawicką.
Katarzyna Barczyńska-Łukasik: Skąd pomysł na książkę, w której tłem historycznym są czasy II wojny światowej?
Agata Sawicka: W każdej mojej książce, która ukazała się do tej pory, można znaleźć wątek sięgający czasów wojennych. Interesuję się historią, szczególnie czasami II wojny światowej, co znajduje odzwierciedlenie w moich powieściach. Książka „Zapisane w sercu”, która ma swoją premierę 12 lipca, przenosi czytelników do ogarniętego wojenną zawieruchą Wołynia. Głównymi bohaterkami powieści są trzy przyjaciółki – Polka, Ukrainka oraz Żydówka, które będą musiały stawić czoła nowej rzeczywistości. Gdy Wołyń będzie targany wojną i nienawiścią, one będą pragnęły kochać i żyć. Każda z nich zmierzy się z wieloma dylematami. Ta powieść jest dla mnie szczególnie ważna, ponieważ moja rodzina pochodzi właśnie z Wołynia. Kiedyś odwiedziłam rodzinne strony i wieś, w której urodził się mój dziadek. Ta podróż była inspiracją do napisania powieści „Zapisane w sercu”.
- Czy takie uczucia, jak miłość, przyjaźń potrafią przetrwać czas próby, jaką jest wojenna zawierucha?
- Zawsze staram się szukać dobra. Nawet w najmroczniejszych, wojennych czasach, byli ludzie, którzy nigdy nie stracili człowieczeństwa, swoich wartości i uczuć. Takie historie zawsze przynoszą nadzieję. Wierzę w to, że prawdziwa przyjaźń i miłość potrafią przetrwać czasy próby. Człowiek zawsze może się pogubić, może dokonać złych wyborów, ale miłość i przyjaźń kierują go ku dobremu. Potrafią przetrwać i ostatecznie zwyciężyć. Niosą nadzieję i czynią świat lepszym miejscem.
- Jak wojna zmienia Pani bohaterów? W jakim stopniu odciska swoje piętno na ich życiu?
- Wojna bardzo dotkliwie odciska piętno na bohaterach mojej powieści. Wojenne czasy, to niesamowicie trudne, przerażające i pełne dylematów lata. Trzy główne bohaterki mojej powieści dorosną szybciej, niż myślały, z beztroskich dziewcząt zmienią się w niesamowicie silne kobiety, które będą musiały podejmować bardzo trudne decyzje. Lojalność, zakazana miłość, wystawiona na próbę przyjaźń, poświęcenie, zdrada… Z tym wszystkim będą się musiały zmierzyć. Czy kiedy przyjdzie taka potrzeba, dziewczęta dokonają odpowiedniego wyboru? Czy będą gotowe zaryzykować swoje życie w imię miłości, czy przyjaźni? Serdecznie zachęcam do lektury „Zapisane w sercu”. Mimo trudnego tematu to w gruncie rzeczy ciepła i niosąca nadzieję powieść.
No tylko część... Szkoda słów.
C.D.
Wielki głód: poczytaj sobie o przyczynach tej operacji sowietów na terenach ZSRR... I tyle. Masz podstawowe braki w temacie.
O "Ślonzokach" i kwiatach w Katowicach nie wiem, ale folksdojczy do dziś nie brakuje. A wtedy było ich więcej...
Historia mnie nie boli, lubię znać prawdę. Nie wybielam nikogo.
Ale nie trawię chamstwa, więc proszę pisać "Polacy" z dużej litery.
Kończ waść.
Pozdrawiam autorkę książki, bo przez tę dysputę (zapewne jałową, widząc zacietrzewienie "sikyra") podbijamy temat :)
Niektórym się wydaje, że użycie wytrychu w rodzaju słówka "zapewne" daje ich patent na nieomylność.
"To sem ja", gdzie piszę bzdury? Twoim zdaniem nieprawdą jest że Polska podpisała sojusz z Ukrainą o wspólną walkę o niepodległość z bolszewikami a następnie gdy w 1920 roku pokonała bolszewików to olała Ukrainę, czy też uważasz że nieprawdą jest wielki głód na Ukrainie, wprowadzony przez bolszewików w odwecie za sojusz z Polską, co jest dla ciebie bzdurą i kłamstwem historycznym. A może po prostu niewygodna i hańbiąca historia Polski jest dla ciebie "bzdurą".
Nie mogę sprostować Twoich głupot, bo mój długi komentarz jest usuwany.
Kończ, bo bzdury piszesz. I nie zachowuj się folksdojcz: Polacy pisze się z dużej litery!
To_sem_ja -Czyli zaprzeczasz i mówisz że kłamie, iż Polska z Ukrainą miała podpisany sojusz i wspólna walke o niepodległość i że sam Marszałek przepraszał Ukrainców za zdradę. Twierdzisz że to propaqanda i głód na Ukrainie to też propaganda, tak samo jak Ślonzoki wojsko Niemieckie we 1939 roku w Katowicach witali kwiatami .(moja babcia była świadkiem tych wydarzeń), chcesz powiedzieć że to nieprawda. Historia cię boli co, bo jednak polacy to nie byli tacy szlachecy i odważni, wręcz przeciwnie.
Człowieku, przestań czytać antypolskie gnioty historyczne folksdojczy (może z raś-u), bo są Twojemu postrzeganiu świata, na rękę (zalatuje lokalnym szowinizmem niejakiego "jastrzomba").
Nie wiesz, kto, co, kiedy i dlaczego. W sumie to nikt z nas tego na 100% nie wie... Efekt totalnej dezinformacji.
Pani autorko książki, niech pani sie odważy napisać książka o tym, jak poloki nie dotrzymały sojuszu zawartego z Ukrainą o niepodległość Polski i Ukrainy i wspólnej walki z bolszewikami. Albo może i nie, bo wtedy w gorolskim mieście panią zabiją, wielki głód na Ukrainie jest spowodowany w dużym stopniu, że Marszałek miał gdzieś Ukrainców i podpisany sojusz, gorole woleli władzę i nie zamierzali się bić za Ukrainę. Wiem że panią jako Polkę to boli, ale takoi prowda historyczno, o tym gorole głęboko milczą.
Gorole zapomnieli czamu ich Ukraincy nienawidzą, bo śmierdzące poloki-żebroki wymazują swoja gańba z kart historyje. Gorole zdradzili Ukrainców, mimo że mieli podpisany sojusz o wojowaniu z ruskimi, ale jak gorole dostali swojii i Ukraińców ololi, Piłsudski miał Ukrainców kajść, tak samo jak Ślonzoków w bagno wciepoł. Wielki głód na Ukrainie je spowodowany tchórzostwym poloków, tak samo jak upadek przemysłu na Ślonsku. Ale poloki nie znają historyje i chcą się wybielić, a plują na Anglia i Francja że ich zdradziła podaczs II wojny a sami zdradzili Ukraińców i Ślonzoków, po czym zamiast sie bić, to uciekli do Rumunii, poloki to największe cykory Europy!!!!
I przerażająca jest świadomość tego, że pogrobowcy Bandery nadal popełniają zbrodnie na wschodzie a my słyszymy tylko o Rosjanach.
W Buczy po wyjeździe wojsk rosyjskich były puste ulice. Po niecałych dwóch dniach w świat ruszyły znane zdjęcia z "niezależnych" mediów. Wolno pisać tylko o winie Rosjan (bo jak nie to wytresowani telewidzowie wszystkich wrzucają do worka "ruska onuca"). Od tego czasu nie ma takich "akcji", bo Rosjanie zaczęli wszystko nagrywać i dokumentować (aby kijowska chazaria nie miała podstaw do tworzenia fałszywych obrazów).
Zrozumcie ludziska, że Ukraińcy nie są święci a Rosjanie nie są aż tacy źli (jak podają "nasze" media).
Nigdzie nie mozna napisac komentarza o ukrainskich bestiach,i to sie nie zmienilo
Ludzie, przeczytajcie najpierw, a potem zabierzcie głos na spotkaniu autorskim. Ale do tego trzeba trochę cywilnej odwagi i umiejętności sklecenia kilku zdań poprawnie po polsku.
Sceptycznie odnoszę się do zalewu rynku niesamowitą ilością nowości książkowych. Ale ma Pani dobry styl pisania, pogłębiony warsztat, proszę pisać dalej i nie przejmować się putinowską propagandą.
Ja również nie mogłem jeszcze przeczytać książki, ale chętnie ją przeczytam, kiedy się ukaże. A przede wszystkim cieszę się, że młodzi i - jak widać po kilku wypowiedziach autorki - mądrzy ludzie zajmują się także poważnymi tematami, a nie tylko bzdurami dominującymi w większości mediów, zwłaszcza społecznościowych. Poza tym, dobrze jest się różnić, ale forma i język też są ważne. Już wystarczająco jesteśmy skłóceni.
Ruscy też mają swoją propagandę, gorszą niż nasze tvp i tvn razem wzięte - nikt nie mówi, że Ukraińcy są dobrzy, a Rosjanie źli, nie wrzucałabym całego narodu do jednego worka. Nie można jednak mówić, że obrazki z Buczy czy Mariupola są jakimś zakłamaniem rzeczywistości. Putin to Hitler naszych czasów i ma chrapkę na całą Europę, szykuje się już na Mołdawię. Z punktu widzenia bezpieczeństwa międzynarodowego Rosja powinna rozpaść się na wiele mniejszych państw.
Wiadomo, że Amerykanie nie pomagają Ukrainie z dobrego serca, po prostu chcą powiększać swoją strefę wpływów a pomniejszać rosyjską i chińską gdzie tylko się da. Wydarzenia z Bliskiego Wschodu pokazują, że dla nich liczy się tylko doraźny interes ekonomiczny i umacnianie się w roli wiodącego supermocarstwa.
*W powieści „Nie trzeba głośno mówić” Józefa Mackiewicza znaleźć możemy takie zdanie: „(…) Właściwie żyjemy i co gorsza działamy, bez informacji. Informację zastępuje propaganda. Nie mówi się nikomu co jest naprawdę, tylko to co powinien za prawdę uważać”. Akcja książki Mackiewicza rozgrywa się w latach II Wojny Światowej, ale te znamienne słowa są na tyle uniwersalne, że dobrze opisują rzeczywistość w jakiej znajdujemy się obecnie.*
Jesteś pewna, raperkoklasztorna, że to co napisałaś, to fakt?
Na prawdę twierdzisz, że Rosjanie to zezwierzęcenie a Ukraińcy to uosobienie cnót?
Mamy blokadę medialną. Nasza propaganda podaje proukraińską papkę informacyjną. A prawda leży po środku: ani jedni ani drudzy nie są święci. Za cywilami rosyjskimi gnębionymi i mord... od 9-ciu lat na wschodzie upainy "niezależny" onz nawet się nie upomni.
Nie mogę zbyt wiele napisać, bo mamy teraz, z polecenia terrorystów z Waszyngtonu, kochać i finansować nową Chazarię... Ech...
Teraz ruscy robią na Ukrainie dokładnie to samo co Ukraińcy kiedyś na Wołyniu. Chore ideologie zawsze znajdą podatny grunt.
Zapowiada się całkiem ciekawa książka.
Nie wiedziałem, że mam swój styl :)
Nie zauważyłem, abym recenzował książkę. Wymiana opinii dotyczyła głównie ludobójstwa oun-upa. Cały mój komentarz dotyczący książki zawarł się w magicznym słowie "zapewne", związanym z aktualnymi poczynaniami zarządzających naszym krajem...
Więc, zacytuję: "Zamilcz i wstydu oszczędź (sobie)." ;-)
Do to sem ja
To naprawdę Twój styl oceniać książkę, której się nie przeczytało i autorkę, której się nie zna. Zamilcz i wstydu oszczędź (sobie).
Szanowna Pani. W moim komentarzu użyłem słowa "zapewne", co oznacza, że nie przeczytałem książki. W TYM czasie prace podające fakty o relacjach polsko-ukraińskich nie są mile widziane przez main stream. Więc z tego faktu wynika mój gorzki komentarz. Proszę czytać ze zrozumieniem :)
Właśnie teraz jest dobry czas, aby wymusić na aktorze Zełeńskim stosowne kroki co do uszanowania polskich ofiar i potępienia upaińskich zbrodniarzy. Gdyby rządy w Polsce były... polskie (co nie wyklucza działań wspierających rozwiązania pokojowe na wschodzie).
"moja powieść została stworzona w zupełnie innym celu" - problemem naszych czasów jest fakt, że na podstawie fikcyjnych bohaterów tworzą filmy, które większości społeczeństwa piorą mózgi. To trochę naiwne twierdzenie, że ktoś po Pani lekturze sięgnie po teksty źródłowe... To zrobi część niepoprawnych politycznie historyków i działaczy społecznych...
"rozmywanie odpowiedzialności” Ukraińców oraz pisanie „z wiatrem”, zupełnie nie leży w moim interesie" - mam taką nadzieję. Ale mam pewne obiekcje...
I nie wnikam w Pani wykształcenie. Sama pewnie Pani przyzna, że nie trzeba mieć czterech fakultetów aby mieć wiedzę w jakimś temacie.
A przecztałem wiele książek o wydarzeniach lat 1937-1947 w tym rejonie... Często liczba ofiar jest zaniżana. Inny temat.
Proszę się nie obrażać. Nie mam nic do Pani personalnie. Boli mnie rozmywanie wydarzeń historycznych w imię, źle rozumianych, dobrych relacji z obecnymi władzami chazarskiej Ukrainy.
Życzę sukcesu sprzedaży powieści obyczajowej :)
@to sem ja.Przyznam szczerze, że Pana komentarz wyjątkowo zapadł mi w serce, więc, chociaż zazwyczaj tego nie robię, postanowiłam się do niego odnieść. Po pierwsze, to bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe, że wypowiada się Pan na temat mojej powieści, skoro jej Pan nie przeczytał (premiera dopiero za trzy dni). Po drugie, pragnę zaznaczyć, że „Zapisane w sercu” jest powieścią obyczajową, a nie książką dokumentalną. W mojej powieści skupiam się na przedstawieniu perypetii, dylematów i rozterek wykreowanych przeze mnie fikcyjnych bohaterów, których osadziłam na Wołyniu w czasie II wojny światowej. Jednym z moich celów było, oczywiście, zwrócenie uwagi czytelnika na wydarzenie historyczne, jakim było ludobójstwo na Wołyniu i zainteresowanie go tym tematem po to, aby w dalszej kolejności sięgnął po literaturę faktu i opracowania naukowe. To one w najbardziej rzetelny i szczegółowy sposób oddają temat Rzezi Wołyńskiej, a moja powieść została stworzona w zupełnie innym celu.
Biorąc pod uwagę fakt, że w swoim komentarzu ocenił mnie pan jako autorkę, czuję się w obowiązku powiedzieć również kilka słów o sobie. Temat ludobójstwa na Wołyniu jest mi bardzo dobrze i szeroko znany. Zapoznałam się z wieloma reportażami, świadectwami i pracami naukowymi. Z wykształcenia jestem politologiem, a pracę magisterską pisałam właśnie na temat związany z ludobójstwem na Wołyniu. Sama również spotykałam się ze świadkami tamtych czasów, rozmawiałam z osobami, które przeżyły rzeź i zbierałam od nich świadectwa. Moja rodzina pochodzi właśnie z Wołynia, więc „rozmywanie odpowiedzialności” Ukraińców oraz pisanie „z wiatrem”, zupełnie nie leży w moim interesie. Na koniec, jeszcze raz chciałabym podkreślić, że powieść „Zapisane w sercu” należy traktować jako powieść obyczajową z wątkiem historycznym i przez ten pryzmat ją oceniać, a jeżeli jest Pan zainteresowany zapoznaniem się z tematem ludobójstwa na Wołyniu z perspektywy pracy naukowej, mogę udostępnić swoją pracę magisterską. Pozdrawiam.
Ponoć lewactwo połamało albo pijana młodzież...
Szkoda słów.
Pinokio w samotności pisowskim "bochaterstwem " na wołyniu postawił sobie krzyż - Matusiak też stawiał krzyż po Hawaną ... i tyle oni są warci ...tego pod hawaną już dawno niema
Gdybyś czytał ze zrozumieniem, to byś wiedział, że pisałem o "rządach" jednych i drugich. Nie wiem co opowiada Kowalski, ale jest to typowy operacja funkcjonariuszy z mediów, aby ludzi myślących pronarodowo zlepić z facjatą tego gościa (który ma ponoć wykształcenie podstawowe)...
Jedni i drudzy mają swoich panów.
@to sem ja. Jeśli się nie mylę, to teraz, tzn od 8 lat rządzi PiS. Rozumiem, że kierujemy się logika bystrzaka Kowalskiego, który na jakiekolwiek pytania odpowiada Tusk.
No to jest powieść, zapewne rozmywająca odpowiedzialność upaińców za dokonane ludobójstwo z niewyobrażalnym znęcaniem się nad ofiarami... Bo miłość i przyjaźń... Tak wypada "z wiatrem" pisać.
Polecam zapoznać się z relacjami naocznych świadków tamtych "wydarzeń":
"SĄSIEDZI. Ostatni Świadkowie ukraińskiego ludobójstwa na Polakach" (tom I i II).
Rząd warszawski wykonuje polecenia z centrali (Waszyngton, TelAviv). A teraz trzeba pluć na Rosjan i siać nienawiść oraz na siłę kochać bezkarnych upaińców...
Były prezydent Ukrainy (Janukowycz) szanował Polaków i zabraniał kultu zbrodniarzy z oun-upa. Ale przecież rządy warszawskie nie prowadzą suwerennej polityki, tylko słuchają mocodawców... (ryży: Brukseli/Berlina).
"A naród śpi" przed tv i smart badziewiem...
Właśnie dziś Pisowski rząd wraz z biskupami pokazał prawdziwa twarz, gdzie ma ofiary ludobójstwa Polaków przez Ukraińców. Ludobójstwo nazywają bolesnymi wydarzeniami, wybaczają zbrodniarza ludobójstwo w imieniu ofiar nie pytając ich o zdanie. Na dodatek mordercy nie wyrazili do dziś żadnej skruchy. Nadal ofiary ludobójstwa nie są pochowani, a duchowni kościoła greko katolickiego święcą pomniki UPOwcow. Jak słusznie powiedział kś. Izakowicz Zaleski. Ofiarami w większości byli polscy chłopi, dlatego rząd się tym nie interesuje.
Kolejna pisarka z Jastrzębia.
Samozwańczych poetów i pisarzy w tym mieście nie brakuje.
Przeczytam i odpowiednią recenzję wystawię.