Tragedia w Jastrzębiu - to miał być kawał
Dramatyczny finał nieodpowiedzialnej zabawy nastolatków. 15-letni chłopiec został porażony prądem na stacji transformatorowej.
Do zdarzenia doszło 27 października około godziny 23.00 na ulicy Ranoszka w Jastrzębiu Zdroju. Jak ustalono, nastolatek przebywał w grupie swoich rówieśników. W pewnym momencie nastolatek wspiął się na słup z transformatorem. Jak ustalono, chciał się tam ukryć i wystraszyć kolegę. Podczas wspinaczki został porażony prądem o wysokim napięciu. Po porażeniu spadł na ziemię z wysokości. Zszokowani koledzy wezwali pogotowie, jednak nastolatka nie udało się uratować.
(acz)
bezstresowe wychowanie, ehhh
Co się dziwić ? W końcu to jedyna rozrywka w Jastrzębiu...
takich małolatów nie da się upilnować
Nie obwiniajcie rodziców ! ;( Dzieci w tym wieku są tak glupie ! Myśla ze sa madre ale wcale tak nie jest.. Sama wiem to po sobie.. Rodzice chcą zawsze dobrze ! Tylko dziecko głupie!
to tragedia,której być może można było uniknąć, godz.23.00 a małolaty jeszcze nie sa w domu,kto winien?...ano rodzice,którzy nie interesują się gdzie w nocy przebywa ich latorośl,o tej w porządnej rodzinie dzieci są w domu,
Kamil wieczny odpoczynek:(((
przykra sprawa :( taki młody i zginął przez własną głupotę niestety
zxcv chyba za duzo czasu przebywa w kosciele wsluchujac sie w kazania i pomylil czesto przytaczane tam slowa bo sakramentalne nie znaczy to samo co fundamentalne. A i na pytanie odpowiem. Rodzice pewnie byli w domu badz w pracy. Chyba nie tak znowu ciezko bylo sie tego domyslic..
Selekcja naturalna działa, za inteligentny to on nie był
powinien byc w domu o tej godzinie a nie po drugiej stronie zycia!!!!!
sakramentalne pytanie: GDZIE DO CHOLERY BYLI RODZICE !?