JKH GKS Jastrzębie przed szóstym meczem półfinałowym
W środę o godz. 17:00 hokeiści JKH GKS Jastrzębie rozegrają szósty mecz półfinałowy z GKS Tychy. Aktualnie konkurenci prowadzą w bitwie o finał 3-2, a zatem po prostu JKH musi wygrać, aby wrócić na piątkowy decydujący mecz do Tychów.

Z pozytywów - do dyspozycji sztabu jest już nieobecny w poniedziałek Taneli Ronkainen.
19 marca JKH podejmie na Jastorze rywala, który obiektu gospodarzy w tym sezonie jeszcze nie zdobył, ale to nie przeciwnik wyjdzie na taflę z ''nożem na gardle''. Inna sprawa, że podopieczni Pekki Tirkkonena, podbudowani pewną wygraną w poniedziałek, mają szansę w Jastrzębiu-Zdroju postawić ''kropkę nad i''. Tyszanie będą chcieli uniknąć nerwówki w siódmym pojedynku, w którym wydarzyć może się wszystko. Ponadto zawsze lepiej nieco dłużej odpocząć przed finałem, w którym na ten moment ''jedną nogą'' są także podopieczni Jacka Płachty. Dlatego nie jest tak, że tylko na drużynie Roberta Kalabera ciąży wielka odpowiedzialność za wynik.
Drużyna ma świadomość, że poniedziałkowy bój w Tychach nie był jej najlepszym występem. Więcej - w tym półfinale był to najsłabszy mecz w wykonaniu jastrzębian. ''Zimny prysznic'' potrafi zdziałać cuda, a że JKH GKS u siebie potrafi wygrywać ze zwycięzcą fazy zasadniczej, to środowe podtrzymanie domowej serii jest w zasięgu Macieja Urbanowicza i jego kolegów. Zresztą sam kapitan w pomeczowych rozmowach po piątym spotkaniu przyznał, że najważniejszym zadaniem jest skupienie się nie na nieudanym pojedynku na Zimowym, ale na poprawie wszystkich możliwych aspektów przed szóstymi zawodami.
Dziś można spodziewać się pełnego Jastora. Atmosfera tych derbów bez dwóch zdań zapowiada się na niepowtarzalną. Fakt, że uszczypliwości i nerwów po obu stronach nie brakuje, ale wszyscy mają nadzieję, że ''piąta piątka'' z dużej trybuny lodowiska poniesie drużynę do wygranej i możliwości podania pożegnalnego uścisku dłoni rywalom dopiero w piątek.
źródło: jkh.pl