Zakażenia na Zofiówce, Jastrzębiu-Bziu i na Pniówku. Zarząd JSW wprowadził powszechne badania
Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej przyjął uchwałę o podjęciu zdecydowanych działań profilaktycznych w związku ze wzrostem potwierdzonych zakażeń koronawirusem u pracowników kopalni Pniówek. Dlatego wprowadzane są następujące działania prewencyjne: Cała załoga kopalni zostanie poddana badaniom na obecność koronawirusa. Możliwość podjęcia pracy będzie uzależniona od wyników badań. Do czasu zakończenia zaplanowanych badań ruch zakładu będzie prowadzony wyłącznie w oparciu o pracowników z negatywnym wynikiem badań na obecność koronawirusa.
Zakażenia na Zofiówce, Jastrzębiu-Bziu i na Pniówku. Zarząd JSW wprowadził powszechne badania
- Nie został wstrzymany ruch kopalni Pniówek. Organizacja prac i ich zakres zostały dostosowane do aktualnej sytuacji epidemicznej. Byliśmy przygotowani do takich decyzji. Plany prowadzenia ruchu zakładów górniczych w szczególnych warunkach związanych z pandemią zostały przygotowane w połowie marca. Wdrażając jeden z wariantów tych planów zadbaliśmy przede wszystkim o zdrowie i bezpieczeństwo naszych pracowników i ich rodzin, utrzymując jednocześnie ruch zakładu górniczego. Powołałem Sztab Kryzysowy JSW po to, aby Spółka była przygotowana na każdą ewentualność. Musimy pogodzić nadrzędny cel, jakim jest ochrona zdrowia załogi, ze strategicznym celem utrzymania miejsc pracy - powiedział Włodzimierz Hereźniak, prezes zarządu JSW SA.
- Kopalnia Pniówek wykonywała do tej pory plany wydobycia z dużym naddatkiem. Decyzja zarządu nie stwarza ryzyka, że nie zostaną zrealizowane zobowiązania wobec kontrahentów. Pozostałe kopalnie JSW pracują bez jakichkolwiek zakłóceń. Sztab codziennie analizuje sytuację, pracujemy przez całą dobę i na bieżąco informujemy zarząd o proponowanych rozwiązaniach. Taki system organizacji działań sztabu pozwala zarządowi JSW podejmować szybkie decyzje na podstawie precyzyjnych i aktualnych informacji - powiedział Artur Dyczko, wiceprezes i szef Sztabu Kryzysowego JSW.
Pracownicy kopalni Pniówek są badani na obecność koronawirusa od 7 maja. Zaplanowano, że do wieczora 10 maja zostanie w sumie przebadanych 1900 pracowników. O badaniach w kolejnych dniach każdy z pracowników będzie powiadamiany telefonicznie bądź dostanie sms.
- Tak duży zakres badań zawdzięczamy doskonałej współpracy z ministerstwem aktywów państwowych, wojewodą śląskim i służbami sanitarnymi. Przebadanie około 5 tysięcy osób jest dużym wyzwaniem logistycznym, tym trudniejszym, że odbywa się ono w trakcie pracy zakładu górniczego - powiedział wiceprezes Artur Dyczko.
Jastrzębska Spółka Węglowa od marca stosuje procedury mające zminimalizować ryzyko zarażenia koronawirusem. Są one zgodne z zaleceniami Międzynarodowej Organizacji Zdrowia i polskiego ministerstwa zdrowia. Sztab kryzysowy JSW podjął wiele działań, aby chronić pracowników. Ograniczono liczbę osób w windach zjeżdżających pod ziemię i wyjeżdżających na powierzchnię. Górnicy używają ochronnych masek i okularów nie tylko na stanowiskach pracy, ale także w drodze do nich. JSW kupiła dla każdego pracownika maseczki wielokrotnego użytku. Systematycznie przeprowadzana jest dezynfekcja najbardziej newralgicznych miejsc - łaźni, lampowni, cechowni i ważnych ciągów komunikacyjnych oraz wind górniczych (tzw. szoli). Odkażane są także podziemne kolejki i dworce. Codziennie odbywa się pomiar temperatury ciała wchodzących na teren zakładu pracowników. Pracę załóg górniczych tak zorganizowano, aby ograniczyć kontakty pracowników pracujących na różnych zmianach. Tylko w wyjątkowych sytuacjach zezwala się na wstęp na teren zakładów górniczych osobom, które nie są w nich zatrudnione. Spółka zastosowała wszystkie dostępne środki, aby zminimalizować ryzyko zarażenia.
Do popołudnia 10 maja w zakładach JSW było 71 potwierdzonych przypadków zarażenia koronawirusem. Na kwarantannie było 271 osób. W kopalni Pniówek było 66 przypadków. W kopalni Jastrzębie-Bzie potwierdzono 3 przypadki. W Zofiówce - 2 przypadki.
Szpotiwska pierdzisz głupotami, ryle to nie cały świat. Reszta ludzi czyli prawie wszyscy, także chodziła do pracy. Te artykuły pisze się tak jakby na śląsku istniały tylko kopalnie i nic więcej. Ludzie mają już serdecznie dość górników, mogę powiedzieć że są wręcz nielubiani. Nie pisz bzdur że biedny ryl musiał tyrać a reszta siedziała w domu bo to wielkie kłamstwo.
Do NieDamSięZmanipulować widzisz nie ma innych chorych z dużych zakładów. Zasuwają tylko ryle i są chorzy a reszta siedzi w domu. Może jakby jakąś biedronke wybudowali pod ziemią to zasługiwała by na uwagę !
A gdzie chorzy z innych dużych zakładów. Amazon, Eko Okna, fabryki w czechach ..(dojeżdżają jadnym autobusem), Biedronki, Kauflandy itp. nie można pominąć OBI, gdzie nawet tereny zielone i magazynowe w różnych miastach naszego regionu przerobili na parkingi.O co w tym chodzi
jak piszecie mało kontroli było i maski co dostawali wynosili do domów (też w nich nie chodzą ale do domu wezmie a co). Efekt taki, że po zakładach chodzili bez masek i nikt z dozoru nie karał za ich brak (założonej maski) oraz za brak utrzymywania dystansu społecznego. Wcześniej w wielu szpitalach też pielęgniarki siedziały razem, piły kawę i plotkowały bez masek, do czasu ognisk w szpitalach. Ryle też nie zastosowały się do tych zasad. Głupich nie sieją i efekt jest.
aus nie 30%, a jakieś 70-80%. Połowa żon górników, to nauczycielki, więc dobrze, że szkoły zamknięte.
~Zdz - dopiero teraz to jest ten tekst
Dopiero teraz???????
Co z tego ze zakupili maseczki jak zjeżdżajac na dół te maseczki zdejmują. gdzie sa kierwoncy że na to pozwalają?! Tak samo jak po wyjeździe z pracy stoją w grupkach bez maseczek bo pala papierosy.
rylom kazali pracować, to raz, a dwa ryle się śmiały z tego ich zdaniem koronaświrusa, kaszleli, kichali sznupali itp. jeśli tam 30% to osoby głupie to tak się to musiało skończyć, teraz pytanie ile żon górników pracuje w sklepach, szpitalach, dps i ile dzieci górników bawi się z innymi.
To sie musiało tak skończyć,skoro rząd kazał wszystkim siedzieć w domkach i dbać o zdrowie,a rylom kazali dalej pracować !!!