Uczniowie spotkali się z byłym żołnierzem AK
Młodzież klas dziennikarskich Zespołu Szkół nr 2 im. Wojciecha Korfantego spotkała się z byłym żołnierzem Armii Krajowej - 83-letnim Aureliuszem Pryzwanem.
- Spotkanie to było z pewnością niecodzienną lekcją historii, a młodzież słuchała opowieści weterana z zapartym tchem - relacjonują spotkanie władze szkoły. Aureliusz Pryzwan opowiadał o swoim życiu.
- Uderzyło nas to, że mimo straszliwych przeżyć ten żołnierz pozostał miłym, skromnym i pogodnym człowiekiem. Nie złamały go śledztwa, łagry, ani system sowiecki. Wierząc w słuszność swych wyborów, pozostał dobrym człowiekiem w "czasach zła" - powiedział Bartosz Wojsa, uczeń klasy dziennikarskiej i jeden z uczestników wykładu.
Aureliusz Pryzwan urodził się w Lebiadach koło Wołkowysk, w patriotycznej rodzinie chłopskiej. Członkiem AK mógł stać się dopiero po ukończeniu 15 lat - został zwiadowcą i łącznikiem oddziału "Reduta". Po zajęciu tych ziem przez Rosjan zaczęły się aresztowania i zsyłki na Syberię. On sam został zadenuncjowany i w 1951 roku aresztowany przez NKWD.
Mimo straszliwego bicia 22-latek nie wydał nikogo. "Za działalność w terrorystycznej organizacji Armia Krajowa" został skazany na 25 lat łagru i konfiskatę mienia. Zesłano go do kopalni węgla w Workucie.
W latach 70-tych przyjechał do Jastrzębia-Zdroju i zaczął pracować na kopalni "Manifest Lipcowy". Tu też doczekał się emerytury.
Zgadzam się z Dawidem.Wbrew pozorom w Jastrzębiu żyje wielu ludzi którzy mają ciekawe życiorysy i chętnie pozostawiliby jakieś relacje dla potomnych.Pan Pryzwan jest wyjątkowy jednak,emanuje taką dobrą energią,nie ma nic ze spiżowej postaci,a jest prawdziwym Bohaterem.Nie chwali się,że jego relacje wykorzystywali tacy profesorowie jak Strzembosz.Uczniowie mieli szczęście,że mogli spotkać żołnierza dla którego patriotyzm nie był i nie jest pustym frazesem.Prawdziwego żołnierza.
Nie szło by też robić takich spotkań dla wszystkich ludzi? Chętnie też bym poszedł posłuchać tego Pana :) Zdrowia!
Wspaniała postać- trzeba zapamiętać tego Bohatera- Aureliusza Pryzwana.
Słowa uznania dla nauczycielki historii z ZS 2, która zaprosiła zasłużonego Weterana.
Piękne zrobiono Mu tam zdjęcie.
najsmutniejsze w tej opowieści było to,że tych polskich żołnierzy Polacy wydawali za mąkę,cukier...
Żyją w naszym mieście jeszcze tacy ludzie,którzy nazywali żołnierzy AK \"zaplutymi karłami reakcji\". Dużo zdrowia Panu Aureliuszowi życzę.Nasi POlitycy tylko o Jacku,Adasiu i Drogim Bronisławie pamiętają.
Spotkanie było niesamowitym przeżyciem.Aż dziw bierze,że taki wspaniały człowiek żyje sobie skromnie w Jastrzębiu.Nie pielęgnuje poczucia krzywdy i cieszy się,że może pozostawić coś po sobie-przesłanie,że warto być dobrym,uczciwym człowiekiem.
Czapki z głów przed ludźmi takimi jak pan Aureliusz. Żyjących pozostało bardzo mało, zadbajmy o to by pamięć o nich żyła wiecznie.