Na Katowickiej grasuje podpalacz ulotek?
15 listopada w bloku na ulicy Katowickiej dwukrotnie dochodziło do niewielkiego pożaru. Paliły się pozostawione na klatce ulotki. Przyczyna? Najprawdopodobniej podpalacz.
W minioną niedzielę przed godziną 11:00 strażacy zostali wezwani na ulicę Katowicką. Na klatce schodowej paliły się ulotki. Pożar został ugaszony, a zadymiona klatka schodowa przewietrzona.
Tego samego dnia, około godziny 16:50 strażacy ponownie musieli interweniować na ulicy Katowickiej. Tym razem w innej klatce tego samego bloku.
- Najprawdopodobniej ktoś podpalał te ulotki - mówi Mirosław Juraszczyk z jastrzębskiej straży pożarnej.
Za podgrzewane pustostany w pawilonach handlowych płacą właściciele a nie my. Spółdzielnie przykręcają kaloryfery na korytarzach. Dlaczego mieli by podgrzewać pustostany. Jeśli w środku temperatura jest powyżej zera to jest w porządku. Innym problemem jest zlikwidowanie liczników na kaloryferach w mieszkaniach i rozliczanie całego bloku sumarycznie a nie zgodnie z faktycznym użyciem ciepła. Ale to jest przestępstwo i prezes spółdzielni może za to odpowiedzieć przed sądem. Bo jest to zgoda na kradzież.
chodziło o pustostany nie w mieszkaniach, w pawilonach handlowych należących do spółdzielni, które to wymyślają tak wysokie czynsze, że najemcy albo się przeprowadzają albo bankrutują, a potem stoją przez wieeeele lat, puste, ogrzewane pomieszczenia. Chociażby na katowickiej, w centrum miasta, mamy ze 4 takie puste lokale, które mogłyby przynosić dochód GSM, pod warunkiem, że ceny najmu nie byłyby z księżyca.
Proszę o dowody na ogrzewanie pustostanów. Kaloryfery w mieszkaniach mają działające zawory i każdy pustostan ma je zakręcone. Ogrzewana jest tylko rura przechodzącą pionowo przez łazienkę. Wymyślanie nieprawdy jest objawem chorobowym i należy to leczyć.
Ogrzewanie pustostanów to swoisty majstersztyk. Płacą za nie pozostali najemcy. Tak, tak, ogrzewanie ryczałtowe (grzejniki bez podzielników) opłacają najemcy.
Zgadzam sie z tym co napisal ktos z wielkopolskiej. Te nasze bloki to bomba z opoznionym detonatorem, żadneego przestrzegania przepisów p.poż. Wolna amerykanka. A jak bedzie tragedia, to beda dopiero szukac co, kto i czym zawinil. Bo to Polska właśnie.
Podpalenie ulotek należy potraktować jako sprowadzenie ogromnego niebezpieczeństwa na mieszkańców. Ktokolwiek coś wie powinien zgłosić to na policję. Nie ma co czekać na poważny pożar. Z innych bloków też można obserwować klatki.
Ataki terrorystyczne raczej nam nie zagrażają, ale już się zaczynają szkolenia i akcje, bo mają prikaz się wykazać.
Natomiast to, co jest naszym bezpośrednim i codziennym zagrożeniem, wszyscy mają gdzieś i bagatelizują sprawę.
Mieszkamy w blokowiskach, w blokach kilkunastokondygnacyjnych. A gdzie są przepisy p.poż.? Nie wspomnę o tych stertach papieru, które są co jakiś czas podpalane przez idiotów. W takich molochach może szybko dojść do paniki przez duże zadymienie i groźbę wybuchu gazu. Ale nadal nic się nie robi w tym kierunku. Do czasu...
A gdzie są jakieś przepisy odnośnie przechowywania i przetrzymywania swoich gratów na klatkach schodowych, utrudniających możliwość ewakuacji? Ludziska (delikatnie ich nazywając) przetrzymują na klatkach rowery, buciory, meble i śmieci (zanim ich nie wywalą po 2 dniach). Ludziska to robią, bo nikt im tego nie zakazuje i myślą, że tak może być. Też do czasu...
Gdzie są bezpośrednio odpowiedzialni za bezpieczeństwo mieszkańców? Co robią Spółdzielnie Mieszkaniowe, oprócz wysyłania śmiesznych kominiarzy do przeglądów wentylacji i kasowania \"przy okazji 5 zł\" za kalendarze?
Wszystko do czasu...
no i co z tego? Dzieciaki smrodu narobiły, ale tak to z dzieciakami bywa. Weźcie się lepiej za spółdzielnie mieszkaniowe i ich nieudolnych prezesów, którzy ogrzewają pustostany w pawilonach, bo nie potrafią ich wynająć, a jak się ktoś chętny znajdzie to śpiewają ceny z księżyca. Kto płaci za ogrzewanie pustostanów w pawilonach handlowych należących do GSM? Niestety nie prezesik.
Dzieciarnia pali cygarety na klatkach to tak to się potem kończy.