Uderzyła w samochód i uciekła
Policjanci drogówki wyjaśniali wczoraj przyczyny zdarzenia drogowego, do którego doszło w Jastrzębiu-Zdroju na ulicy Podhalańskiej. Mundurowi na miejscu, zastali uszkodzony pojazd, a sprawczyni odjechała z miejsca zdarzenia, ale dzięki świadkowi i szybkiej reakcji policjantów udało się wyjaśnić, dlaczego kierująca uciekła z miejsca kolizji.
We wtorek około godziny 19.55 policjanci wydziału ruchu drogowego, udali się na parking przy ulicy Podhalańskiej, gdzie zastano uszkodzony pojazd seat i mężczyznę, który widział, jak kobieta, wyjeżdżając z parkingu osobówką, uderzyła w zaparkowany pojazd, po czym zatrzymała się, zobaczyła, co się stało, i odjechała z tego miejsca.
- Świadek wołał za kierującą, niestety się, nie zatrzymała. Policjanci w trakcie wykonywania czynności ustalili miejsce, gdzie może przebywać kobieta. Pojechali pod ustalony adres, kobieta była bardzo zdziwiona, gdy po otwarciu drzwi zobaczyła mundurowych. Przyznała się, że była dziś w sklepie, ponieważ robiła zakupy, ale wyjeżdżając, z parkingu, nie poczuła, że uderzyła w jakiś pojazd. W trakcie rozmowy 57-latka powiedziała, że gdy jechała, pojazdem była, trzeźwa, jednakże po przyjeździe do domu wypiła alkohol. Wynik wykazał ponad 2,5 promila. Jastrzębianka, widząc wynik badania, przyznała się, że od prawie półtora roku codziennie wieczorem pije alkohol. Stróże prawa wykonali dalsze czynności z jastrzębianką, które wykażą, czy kierująca w momencie zdarzenia była nietrzeźwa. Za jazdę po alkoholu grozi kara do 2 lat więzienia - Halina Semik z Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Coś wam się nie udało. Ta pani to zaciekły wyborca PiSu.
"Typowe kodziarsko-lewackie zachowanie."
Raczej podobne do Pani Premier z Brzeszcz.
Dobre. I jeszcze pewnie uciekała w koszulce z napisem "KON-STY-TUCJA" i z białą różą w ręku.
Typowe kodziarsko-lewackie zachowanie.
Kolejna kobieta pijąca na co dzień. Ludzie piją notorycznie aby zabić stres. A podobno jest nam tak wspaniale, że lepiej nam będzie tylko po śmierci.
Alkozagadka!
Co w tym dziwnego, skoro będąc żona górnika nie przewyższała wcale jego IQ? Coś jak ameba umysłowa.
Tłumaczenie co najmniej jak sprawców kolizji i wypadków drogowych, którzy nastepnie się oddalili, niejednokrotnie zostawiając na miejscu zdarzenia swój pojazd.
Potem przyłapani po spożyciu tłumaczą się, że uciekli z szoku, ale byli trzeźwi. Napili się potem, by odstresować
"codziennie wieczorem pije alkohol"
Lato jest, trzeba duzo pic.