Prokuratura będzie miała co robić. W sprawie PKM i MZK szykuje się sporo zawiadomień
Listopadowa sesja Rady Miasta Jastrzebie-Zdrój przyniosła temat komunikacji publicznej, który podczas dyskusji zdominowany został przez kwestie stanu nieruchomości i odpowiedzialności za ten stan. Padły zapowiedzi zawiadomienia prokuratury oraz procesów cywilnych.
Prokuratura będzie miała co robić. W sprawie PKM i MZK szykuje się sporo zawiadomień
Sesja rady odbyła się dzień po naszej publikacji na temat zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, które złożyła prezes spółki PKM Nieruchomości Edyta Jagosz.
Głównym tematem podziedzenia rady była komunikacja publiczna w mieście. Dyskusję rozpoczął wiceprezydent Grzegorz Dulemba, który pełni funkcję przewodniczącego zarządu Międzygminnego Związku Komunikacyjnego z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju. Wyjaśnił on zasady działania związku oraz zasadę jednego głosu każdej z gmin zrzeszonych w MZK, co czasem przekłada się na to, że łatwo zablokowane mogą być zmiany czy pomysły pojedynczych gmin. - Jeżeli chodzi o możliwości zmiany statutu, one oczywiście są, ale są bardzo słabe, a wręcz żadne, bo tutaj bardzo swobodnie działa liberum weto. Wystarczy, że jedna gmina wchodząca w skład MZK nie poprze zmiany w statucie i taka zmiana się nie pojawi. Wszelkie zmiany w statucie muszą być przegłosowane przez rady gmin czy też miasta (w przypadku Jastrzębia-Zdroju), które wchodzą w skład MZK. Na przestrzeni lat były próby zmiany statutu i przeważająca większość takich prób kończyła się na tym, że nie wszystkim gminom one odpowiadały, więc po prostu nie przechodziły - wyjaśnił Grzegorz Dulemba. Obecnie MZK tworzy 10 gmin, natomiast od stycznia z MZK wychodzą Żory, więc pozostanie już tylko 9 samorządów. Wiceprezydent Jastrzębia przytoczył także historię związku, także rozdział PKM i MKA, o czym pisaliśmy w poprzednim artykule (czytaj tutaj: SPÓŁKA PKM NIERUCHOMOŚCI PODEJRZEWA BYŁY ZARZĄD O PRZESTĘPSTWO I ZAWIADAMIA PROKURATURĘ).
- Plan jest taki, żeby dla miasta Jastrzębie-Zdrój zakupić 10 autobusów elektrycznych. To jest też wyjście naprzeciw ustawie o elektromobilności - zapowiedział wiceprezydent Dulemba, a radni w Wieloletniej Prognozie Finansowej przegłosowali później zabezpieczenie 5 mln zł na ten cel, aby nowe autobusy mogły wyjechać na jastrzębskie drogi w 2026 roku.
- Naszym celem obecnie jest nakłonienie Wodzisławia, powiatu wodzisławskiego i Rybnika, aby w jakiś sposób zaczęli partycypować w kosztach. Aby uznali, że rzeczywiście dobrze jest robić coś razem i wspólnie, ponadlokalnie, bo to ma wymierne korzyści dla wszystkich. W tym roku, to już sprawa nowego zarządu, przeprowadzaliśmy rozmowy. Rozmawialiśmy też z Żorami, aby nakłonić ich do tego żeby zostali. Rozmawialiśmy też z panem starostą powiatu wodzisławskiego Leszkiem Bizoniem i prezydentem Wodzisławia Śl. Mieczysławem Kiecą kilkakrotnie. W efekcie udało nam się namówić Wodzisław i powiat wodzisławski do wspólnego zlecenia wykonania analizy stanu obecnego linii na obszarze Jastrzębia, Wodzisławia i powiatu wodzisławskiego - poinformował Grzegorz Dulemba. Celem opracowania będzie zmniejszenie kosztów funkcjonowania komunikacji autobusowej.
Więcej o nowych autobusach elektrycznych opowiedział prezes MKA Stanisław Słowiński, podkreślając konieczność budowy nowej hali warsztatowej, dostosowanej do serwisowania autobusów elektrycznych. Do stanu obecnej hali odniósł się później radny Piotr Szereda, który przeprowadził kontrole nieruchomości, zarządzanych przez PKM.
Kto jest odpowiedzialny za stan nieruchomości?
Podczas sesji swoje wystąpienie dyrektor biura i członek zarządu MZK Grażyna Kuczera rozpoczęła natomiast od zapowiedzi wytoczenia procesu z powództwa cywilnego radnemu Piotrowi Szeredzie.
- W dniu 10 października 2024 roku na posiedzeniu Zgromadzenia MZK z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju delegat Zgromadzenia miasta Jastrzębia-Zdroju i jednocześnie nowo wybrany Przewodniczący Zgromadzenia MZK radny Piotr Szereda przedstawił zdjęcia i film oraz własny opis nieruchomości, które są własnością i w zarządzie spółek PKM Nieruchomości sp. z o.o. oraz MKA sp. z o.o., a MZK posiada 100 proc. udziałów w tych spółkach. Pan Piotr Szereda przedstawił także ustnie wniosek, aby delegaci odwołali Grażynę Kuczerę jako dyrektora MZK i Edytę Jagosz jako prezesa PKM Nieruchomości, cytuję "za niedopełnienie obowiązków w odpowiednim czasie", wskazując mnie i Edytę Jagosz jako osoby, które odpowiadają za stan techniczny tych nieruchomości, za powstałe szkody majątkowe z tego tytułu oraz brak zapewnienia bezpieczeństwa użytkowania tych nieruchomości - mówiła Grażyna Kuczera. - Informacja o wniosku radnego Piotra Szeredy znalazła się prawie natychmiast w mediach, a także została przekazana przez radnego publicznie na ostatniej sesji Rady Miasta Jastrzębie-Zdrój. Otóż oświadczam, że ja Grażyna Kuczera, zatrudniona w roku 2019 jako dyrektor biura MZK i osoba wybrana przez delegatów MZK do zarządu związku nie jestem uprawniona do podejmowania decyzji, związanych z zarządzaniem, utrzymaniem i eksploatacją nieruchomości, będących własnością spółek. Nie jest to ani moim obowiązkiem, ani moją odpowiedzialnością. Stan nieruchomości jest powszechnie znany. Nigdy niebył ukrywany, w szczególności znany jest radnym Jastrzębia-Zdroju. Według wiedzy MZK, pochodzącej z informacji z informacji i rad nadzorczych spółek i zarządów tych spółek, nieruchomości posiadają wszystkie wymagane prawem przeglądy, a ich stan nie zagraża życiu ani zdrowiu osób w nich przebywających - zaznaczyła w swoim oświadczeniu dyrektor biura MZK.
- Gdy po raz pierwszy usłyszałam uzasadnienie do wniosku, jaki złożył pan Piotr Szereda w sprawie odwołania mnie i Edyty Jagosz, pomyślałam że jest w błędzie, bo ktoś przekazał mu nieprawdziwe informacje. Jednak ponieważ wszelkie dokumenty, dotyczące struktury organizacyjnej MZK i spółek są jawne, nie można zasłaniać się niewiedzą czy niemożnością pozyskania tych dokumentów przy okazji przypisywania odpowiedzialności za stan nieruchomości. A mój zamiar wyjaśnienia moich obowiązków i odpowiedzialności spotkał się z dość obcesową reakcją pana Piotra Szeredy. Zawsze zawstydza mnie fakt, że są osoby i to osoby publiczne, które własnych sądów nie opierają na wiedzy i nie opierają tych sądów w oparciu o fakty, dokumenty, które pozwolą im przedstawiać obiektywne i przemyślane argumenty. Osoby te bez zahamowań puszczają w przestrzeń publiczną bezpodstawne i nieprawdziwe stwierdzenia. Niesprawiedliwie jest być fałszywie oskarżonym, czując złość i krzywdę, osobistą krzywdę - komentowała Grażyna Kuczera, zapowiadając podjęcie kroków prawnych na drodze cywilnej. - Tak samo, jak pani Edyta Jagosz będę bronić mojego dobrego imienia, dając odpór niegodnym praktykom rozpowszechniania nieprawdziwych informacji i na drodze sądowej będę dowodziła zniesławienia i pomówienia mnie przez pana Piotra Szeredę - zapowiedziała dyrektor biura MZK. W dalszej części wystąpienia przedstawiła dane i analizy działalności MZK.
"Dokumenty pasują, rzeczywistość już nie"
Swoją prezentację przedstawił także radny Piotr Szereda, pokazując także radnym wspomniane przez przedmówczynię zdjęcia obrazujące stan techniczny budynków oraz opisując szczegółowo podjęte przez siebie kontrole. - Jestem przewodniczącym Walnego Zgromadzenia MZK. Jakie mam prawa i obowiązki? Poprowadzić walne zebranie. Tak naprawdę co posiedzenie takiego przewodniczącego można wymienić, wstawić inną osobę i poprowadzić. Ja mam o wiele mniejszy zakres niż przewodniczący rady miasta, już nie mówiąc o przewodniczącym rady nadzorczej czy walnego zgromadzenia, jeżeli chodzi o spółki skarbu państwa czy inne. Więc władztwo żadne - komentował Piotr Szereda. - Władztwo pana prezydenta, jako przewodniczącego zarządu też niewiele większe. Odpowiedzialność gremiów? Nagle okazuje się, że nikt za nic nie jest odpowiedzialny. Liberum weto? Można powiedzieć, w ustalaniu statutu - oczywiście. Tu jest problem od lat, od samego początku powstania tej instytucji założono, że gminy w interesie wszystkich mieszkańców, których obejmują, będą działać wspólnie. No niestety życie jest takie, że koszula bliższa ciału, więc każda gmina dba o własnych mieszkańców i o własny budżet, a potem zajmuje się także MZK - tłumaczył radny, zaznaczając że zasiadanie w gremiach MZK nie wiąże się dla samorządowców z dodatkowym uposażeniem.
Dalej Piotr Szereda opisał kontakty z prezes PKM Nieruchomości Edytą Jagosz w lipcu, a później jesienią, kiedy postanowił powiedzieć "sprawdzam". Wtedy właśnie przeprowadził wizję lokalną na terenie hali oraz na dachu obiektu. Na dowód pokazał zdjęcia. - To są obrazki porządków na dachu, a to są skutki na elewacjach w środku - komentował. - Ja rozumiem, że to było w likwidacji. Ja rozumiem, ale znam z autopsji, że to nie powstaje w ciągu roku, dwóch, trzech. To zaniedbania powstające przez dziesiątki lat - wyjaśniał.
Piotr Szereda wyjaśnił także złożenie wniosku o wymianę kadry zarządzającej. - Można szukać wymówek, ale no to co... Teraz jeszcze nie mogę obwinić pana prezydenta Grzegorza Dulemby, muszę obwinić pana prezydenta Foksowicza, bo był przewodniczącym zarządu. No bo ktoś chyba w tej firmie rządzi. Ktoś za coś odpowiada. Jak nie w MZK, to w PKM-ie. Pani się uśmiecha - skierował słowa do Grażyny Kuczery. - Pani Jagosz też chodzi po placu i się uśmiecha, bo mi pracownicy mówią. Są oburzeni waszym podejściem i dyrekcji, w jaki sposób pani prezes wypowiada się na temat tego. Oczywiście pani prezes złożyła doniesienie i ja się bardzo cieszę, bo wszystko wyjaśni się zgodnie z prawem - zapewnił Szereda. Na zakończenie swojego wystąpienia podkreślił, że złożył w sprawie zaniedbań nieruchomości zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury.
Radny Andrzej Matusiak zapytał Piotra Szeredę, w stosunku do jakich osób złożył zawiadomienie. Radny Szereda wyjaśnił, że dotyczy ono Edyty Jagosz, Grażyny Kuczery oraz Romana Foksowicza jako byłego przewodniczącego zarządu.
Kontroli radnego Piotra Szeredy bronił także radny Tadeusz Sławik. - Jeśli oparł by się na dokumentach, to w papierach wszystko pasuje, tak jak to zazwyczaj bywa. Papiery, wypowiedzi, informacje, uzasadnienia - one pasują. Ale rzeczywistość nie pasuje. Piotrze dziękuję, bo miałeś odwagę zderzyć się z tą rzeczywistością, pokazać tę rzeczywistość. My jako radni tak musimy działać - komplementował Tadeusz Sławik.
"Właściciel odpowiada za nieruchomości"
Do sprawy i zarzutów odniósł się także radny i były wiceprezydent Roman Foksowicz, na początku gratulując Grzegorzowi Dulembie pierwszych porozumień na linii Jastrzębie-powiat wodzisławski. - Nie rozumiem w ogóle tego narzekania na współpracę z innymi gminami, jak to źle w tym MZK jest. Uważam, że wcale tak nie jest, bo jeśli potrafi się rozmawiać i przekonywać innych do osiągania wspólnego celu to się ten cel osiągnie. MZK istnieje chyba 33 lata i w ciągu tych 33, a właściwie 28 lat próbowano wielokrotnie i temat był wielokrotnie wałkowany - uznanie PKM jako podmiotu wewnętrznego. Pracownicy i pan prezes pewnie doskonale ten temat znają, bo obijało się to o uszy przez cały okres istnienia MZK i funkcjonowania PKM-u. Niestety nie było woli ze strony gmin, a także przede wszystkim Jastrzębia, aby zmienić coś w tym zakresie i uznać PKM jako podmiot wewnętrzny. Po 28-29 latach podejmując próby przekonywania innych gmin udało się to zrobić. Uznać podmiot wewnętrzny i wydzielić spółkę z funkcjonowania. Nie było innego ratunku. Zawsze na sesjach słyszymy, że brońmy PKM-u bo to jest 160 pracowników, którzy są z Jastrzębia i musimy ich obronić. Obroniliśmy spółkę, miejsca pracy. Obroniliśmy wszystkich. Spółka funkcjonuje w dobrej kondycji finansowej z możliwością rozwoju, a to uzyskaliśmy w dobrej współpracy z innymi gminami, bo to one musiały na to się zgodzić - wspominał Roman Foksowicz, przestrzegając przed sugestiami wyjścia z MZK oraz utworzenia własnej komunikacji miejskiej, bo to może spowodować, że osoby zatrudnione w MKA nie będą miały dla kogo pracować. - Miasto będzie musiało ogłosić przetarg. Nie ma możliwości, żeby MKA prowadziła komunikację dla miasta bezpośrednio, ot tak z polecenia. To się nazywa likwidacja miejsc pracy i proszę odpowiedzialnie na to patrzeć - zaznaczył Foksowicz.
Były wiceprezydent podkreślił także, że zaniedbania nieruchomości są niepodważalne. - Ja się z tym zgadzam, to są zaniedbania. Miejmy jednak świadomość tego, że za nieruchomości odpowiada właściciel nieruchomości. A właścicielem nieruchomości jest spółka, kiedyś PKM, teraz PKM Nieruchomości. I to nie odpowiada zarząd MZK, tylko ten, kto bezpośrednio zarządza tą nieruchomością - podsumował dyskusję Roman Foksowicz.
#kdkd... inspiruje się #szareda - plecie co mu ślina na język przyniesie, w tematach, na których się nie zna; i to pomimo możliwości łatwego i szybkiego uzupełnienia podstawowej wiedzy; dowody i fakty są mało istotne dla osób, które mają ten błysk intelektualny co oni...
a fakty są takie: ustawa o elektromobilności (samorząd działa na podstawie i w granicach prawa), dopłaty są do autobusów elektrycznych więc dla budżetu są kilkukrotnie tańsze niż zwykłe...
smutne, że łoni tego nie zrozumną i będą obstawać przy swoim...
Widać że miasto bogate jeśli chce Kupić autobusy elektryczne :) płacić 2 razy więcej za badziewie. Fajne to jest wszystko i ta elektromobilnosc !
Haha Foksowicz coś za bardzo podskakuje?
Ciekawe dlaczego?
E tych instytucjach tj.UM,Carbobarium,MOK,MOSiR, Wodociągi przeprowadzić AUDYT ZEWNĘTRZNY ZA OSTATNIE 10 LAT...!!!
WPROWADZIĆ NiK ORAZ CBŚ I CBA !