18-letni ochroniarz okradł sklep, który ochraniał
Jastrzębscy policjanci zatrzymali ochroniarza, który okradał sklep, w którym był zatrudniony. 18-latek podejrzany jest o kradzież perfum o wartości ponad 5 tysięcy złotych. W kradzieży pomagał mu znajomy.
- Ochroniarz wpadł, kiedy pozostali pracownicy sklepu znaleźli puste opakowania po perfumach. Wtedy też, po obejrzeniu nagrań z monitoringu okazało się, że nie działał on w pojedynkę - informuje policja.
Okazało się, że 18-letniemu mieszkańcowi naszego miasta pomagał znajomy 37-latek. Proceder wyglądał następująco: starszy z mężczyzn wybierał ze sklepu perfumy i przekazywał ochroniarzowi, który zdejmował z nich zabezpieczenia antykradzieżowe.
Jak informuje policja, później mężczyźni sprzedawali markowe kosmetyki po "okazyjnej cenie". - Przestępczy proceder trwał niespełna miesiąc, a wartość strat oszacowana została na kwotę ponad 5 tysięcy złotych - informuje policja.
Obaj zatrzymani wkrótce staną przed sądem, który zdecyduje o ich dalszych losach. Za kradzież grozi im kara 5 lat więzienia.
zwykle takie wydatki może i ma nastolatek, a dzisiaj spotkałem dziecko, które żebrało o 2 złote na bilet autobusowy, co ty na to, ona? Różnie w życiu bywa, mądralo.
Nie ma co go bronić :) niech odpracuje 5 000zł lub odda je w gotówce.
Zwykle takie wydatki ma 18-latek.
A gdyby się sam utrzymywał i potrzebował na życie, to nie ryzykowałby utraty pracy.
a skąd wiesz na co potrzebował osiemnastolatek, co? Jesteś wróżką?
5, 5 sł, to nawet duzo, kupę ludzi pracuje za 4,5 w takich przybytkach... Znam taką dziewczynę, pracuje właśnie za 4,5.
Do tych wszystkich narzekających: Jeśli wiecie cokolwiek o ochronie, to wiecie też, że wszystkie obiekty ochraniają firmy ZEWNĘTRZNE w żaden sposób nie związane płacowo z placówkami, które ochraniają. Więc on nie \"odpłacał\" pracodawcy, tylko okradał zupełnie sobie obcą firmę, z którą finansowo nie miał żadnych związków.
I jasne, 5 zł na godzinę to psie pieniądze, ale 18-latek potrzebował je jedynie na piwko, imprezkę i ewentualnie jakąś naukę. Kradł bo ma kijową moralność a nie kijową wypłatę i złą sytuację życiową.
a czyn ten ochroniarz nie był okradany przez \"cudownego\" pracodawcę dostając 5,5 zł brutto na godzinę ? to tylko w RP możliwe sorry PRL :)
jeśli okradł Biedronkę to nie ma co narzekać, to portugalski koncern, który cały zysk wywozi z Polski, przynajmniej tyle w kraju zostało co ten koleś ukradł, hehe
hahahaha Ochroniarz Hebe i Biedronki a tak chwalony był hahahaa
Widzę, hej, wcześniej mk, teraz używa podpisu partia matka.
Jak
a skąd wiesz, ze ten koleś nie był zatrudniony na umowę o dzieło? I w tym momencie Twój elaborat o kosztach zatrudniania bierze w łeb. Koszty pracy są oczywiście za wysokie i drobnego przedsiębiorcy nie stać na zatrudnienie pracownika i w tym momencie rządy oszustów wychodzą mu na przecił mrugając okiem: kombinuj, masz tu pewne możliwości, n.p. lewa umowa o dzieło. Lewa, bo umowa o dzieło to tak naprawdę na wykonanie usługi, a u nas stosuje się ją również w wypadku pracowników pracujących codziennie, w określonych godzinach i wykonujących po prostu polecania,. ale to długi temat i generalnie tylko gdybanie, chociaż osobiście nie wierzę, żeby nastoletni ochroniarz był zatrudniony na pełnej umowie.
Nie dość, że złodziej to jeszcze głupi, skoro nie wiedział, że w sklepie jest monitoring.
@znawca_tematu: Widać, że nick nie idzie w parze z posiadaną wiedzą.
Otóż mój drogi znawco tematu, zawód ochroniarza został w Polsce wypaczony do niespotykanego nigdzie indziej stopnia. Jednym z głównych wymagań stawianych kandydatom do pracy w charakterze ochroniarza jest grupa inwalidzka. Zapytasz dlaczego? Dlatego właśnie, że pracodawca (czyli zazwyczaj agencja ochrony) dostaje z PFRON\'u grube pieniądze za każdą zatrudnioną w ten sposób osobę.
I jak tu się potem dziwić, że polski ochroniarz to zazwyczaj starszy, niedołężny pan, bądź cherlawy młodziak z wadą postawy czy też otyły osobnik mający problem z wejściem po schodach.
Co do kosztów pracy (jak również innych danin publicznych) w naszym kraju, całkowicie się z Tobą zgodzę - są zdecydowanie za wysokie.
Jeśli chodzi o złodzieja, to nie ma żadnego usprawiedliwienia czynu, którego się dopuścił. Kradzież to kradzież, powinien za nią odpowiedzieć.
@partia_matka
Należałoby się najpierw dokształcić miast powielać socjalsityczno-komunistyczne brednie wbite ci do makówki przez \"słusznych towarzyszy\". Jeśli uważasz, że \"wolny rynek\" jest winny takim zachowaniom ludzi, to co jest winne w takim razie złodziejstwa w etatyzmie, które jest wolnego rynku zaprzeczeniem? Jeśli wiedzę o wolnym rynku czerpiesz z książeczek poczytaj \"poczytaj mi mamo\" albo archiwalnych wydań \"Trybuny ludu\", to OK, nie zabraniam. Ale radzę swoje teorie zostawić dla siebie, bo błazenada jeszcze nikomu na dobre nie wyszła, a i ciebie byłoby szkoda.
Nie dość, że właściciel sklepu płaci horrendalne podatki, jest okradany przez państwo w momencie gdy zatrudnia takiego draba, to jeszcze ten drab mu dopiernicza złodziejskim procederem. Koszt zatrudnienia takiej tłuszczy mamy jeden z najwyższych na świecie. Wyrazy współczucia dla przedsiębiorcy (a więc bohatera narodowego, bo przedsiębiorcy nimi są), który zatrudniał go w sklepie.
Zadziałały mechanizmy wolnorynkowe, koleś mało zarabiał, więc postanowił coś dodatkowo sobie dorobić nielegalnie, to zdaje się towarzysz Balcerowicz w jakimś przemówieniu na zjeździe PZPR swojego czasu ogłaszał, że właśnie wolny rynek ureguluje takie sprawy.