Industriada w Jastrzębiu-Zdroju. Działo się przy Łaźni Moszczenica [ZDJĘCIA, WIDEO]
Jastrzębie-Zdrój po raz pierwszy w historii zorganizowało Industriadę. Impreza plenerowa o szczeblu wojewódzkim odbyła się na terenie byłej kopalni Moszczenica.
Tegoroczne hasło cyklu imprez promujących postindustrialne dziedzictwo to "Po szychcie. Czas na fajrant!".
- Skupiamy się na tym wszystkim, co górnicy, pracownicy robili w latach 70-tych po zakończeniu pracy, zatem będzie można zobaczyć, np. wystawę komiksów, papierosów, zapałek. Do tego będzie biesiada, opowieść Marka Szołtyska o śląskich zabawkach, bitwa kulinarna - powiedziała obecna na konferencji prasowej przed Industriadą dyrektorka Instytutu Dziedzictwa i Dialogu Łaźnia Moszczenica Izabela Grela.
Podczas wydarzenia odbywał się między innymi turniej w skata (gra karciana), gry i zabawy dla dzieci, mini turniej piłki nożnej, można było także spróbować swoich sił w ringu. Ulicami Jastrzębia-Zdroju jeździł PRL-owski „ogórek” i Autosan z przewodnikiem. Zapisy na wycieczki odbywały się na kilka dni przed Industriadą.
- Super sprawa. Jazda trwała około 40 minut, przewodnik opowiadał ciekawostki. Ludzie nam machali, a samochody zatrzymywały się na rondach żeby nas przepuścić. Pewnie datego, że podróżujący nimi ludzie chcieli zobaczyć te pojazdy, bo widok niecodzienny - powiedziała pani Barbara, która na wycieczkę wybrała się z mężem.
Były też popisy kulinarne autorstwa Remigiusza Rączki, koncert orkiestry Adama Sztaby, o śląskich zabawkach opowiedział Marek Szołtysek. Dla fanów sztuki również coś się znalazło. Na plenerowej wystawie można było zobaczyć obrazy nieżyjącego już Ludwika Holeszy, pracownika kopalni Moszczenica oraz wystawę zdjęć nawiąujących do wydarzeń na kopalni Moszczenica. Na Industriadzie ze specjalnie na tę okazję uwarzonym piwem pojawił się Browar Jastrzębie. Piwo nosiło nazwę "Fajrantowe".
Industriada nie dla każdego
Industriadę organizować mogą jedynie obiekty znajdujące się na Szlaku Zabytków Techniki lub posiadające status "obiektu zaprzyjaźnionego" - a żeby tak się stało, należy wygrać konkurs ogłoszony przez Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.
- To impreza o szczeblu wojewódzkim. Żeby móc ją organizować, musieliśmy wygrać ogłoszony konkurs - powierdziła Izabela Grela.
W tym roku wyłoniono w nim zaledwie 7 obiektów, które mogą się poszczycić tytułem "zaprzyjaźnionych" - najsilniej zaangażowanych w organizację i promocję festiwalu. O ten status starała się Łaźnia Moszczenica, której projekt znalazł uznanie jury i został wybrany do tej elitarnej siódemki.
Widziałem na własne oczy jak kierowca tzw. ogórka doprowadziłby do wypadku na Alei Piłsudskiego na światłach z Mazowiecka, gdzie przejechał z premedytacją na czerwonym świetle. Dziękuje za taką przejażdżkę. Dodam że cały autobus ludzi. Dobrze że nic się nie stało.
typowy polaczek hehe
Fajna sprawa w Rybniku też była ta sama impreza.
Wyczuwam porażkę na poziomie nowego Władcy pierścieni ;)
Tam gdzie jest teraz parking, byl najlepszy w miescie basen kryty, skretyniala czerwonowlosa kobieto pierdzielaca dzis farmazony przez mikrofon.
To byl obiekt naprawde wysokiej klasy.
Nastepnie bedze kolejada, na przestrzeni obok spalonego i zburzonego dworca kolejowego.
Beda tance, przemowienia i zaprosi sie jakas gwiazde.
W koncu do jastrzebskie dziedzictwo.
Czerwonowlosa bedzie szalec, jak teraz. W koncu ta osoba tyle dla miasta zrobila, znalazla inwestorow autorskim programem, wypromowala miasto wraz ze swoja sadiadkaz Turzy. Obecnie buduje instytut mitu dziedzictwa pierdackimi imprezami.